Jak mówi nasz gość, wcześniej o unijne dotacje występowali naukowcy z projektami, które niekoniecznie przydatne były gospodarce. Teraz wnioski składają sami przedsiębiorcy.
- A oni nie będą przecież wydawali własnych pieniędzy przeznaczonych na wkład własny na coś, z czego potem nie będą korzystali - mówi Grzybek.
ZAK ma w tej dziedzinie spore osiągnięcia. Jak opowiada nasz gość, z powodzeniem współpracuje z licznymi placówkami naukowymi w całym praktycznie kraju (przypomnijmy, że grupa Azoty to cztery wielkie firmy: w Kędzierzynie, Puławach, Policach i Tarnowie) i w ciągu ostatnich dwóch latach zgłosił sześc projektów do Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, uzyskując dofinansowanie w wysokości około 50 mln zł do czterech z nich.
Jakie badania zamawia ZAK? Jako przykład nasz gość podaje dodatki, które mają na celu poprawę przyswajalności nawozu (chodzi o to, mówiąc obrazowo, by granulki nie rozpuszczały się tak szybko i tym samym działały dłużej) oraz to, by działał on w sposób bardziej stymulujący na rośliny.