Radio Opole » Poranna rozmowa Radia Opole » 'W cztery oczy' (rozmowy w latach 2010 - 2021) » Sebastian Szczurek i Renata Cygan o obcokrajowcach… » Renata Cygan, wicedyrektor…
Renata Cygan o tym, jak obcokrajowcy odnajdują się na opolskim rynku pracy
Renata Cygan, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu
– Trudno powiedzieć, ilu cudzoziemców pracuje na Opolszczyźnie, bo są różne podstawy prawne pozwalające mu na podjęcie pracy. Przede wszystkim mamy oświadczenia o zamiarze zatrudnienia cudzoziemca, które pracodawca zgłasza w powiatowym urzędzie pracy. Takich oświadczeń zarejestrowaliśmy około 70 tysięcy, ale nie wiemy, czy wszystkie oświadczenia zostały wykorzystane. Druga forma to zezwolenie na pracę, które wydaje starosta. To nowa forma, która obowiązuje od początku 2018 roku i dotyczy wyłącznie wskazanych w specjalnym wykazie prac sezonowych. Takich pozwoleń mamy około 700. Trzecia forma to wydawane przez wojewodę zezwolenia na pracę na okres od jednego roku do trzech lat, wydano ich około 10 tysięcy – wyliczała w „Poglądach i osądach” Renata Cygan, wicedyrektor Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Opolu.

Nasz gość mówi także o tym, że bez cudzoziemców polska – i opolska – gospodarka miałaby problem. Mamy w tej chwili rekordowo niskie bezrobocie na poziomie 5,6 procent. Nieco wyższe w powiatach prudnickim czy głubczyckim, gdzie przekracza 8 procent (ale jeszcze niedawno przekraczało 20 procent), bardzo niskie, na poziomie 2,7 procent, w Opolu. W tych warunkach przedsiębiorcy mają poważny problem ze znalezieniem pracowników, co sprawia, że zarobki oferowane obcokrajowcom są wyższe niż jeszcze kilka lat temu.

Zdaniem naszego gościa, nie ma większego ryzyka, że Ukraińcy skorzystają z liberalizacji przepisów w Niemczech i w styczniu wyjadą do pracy za Odrę. Rzecz w tym, że niemiecka liberalizacja nie jest głęboka – pracownik spoza Niemiec nadal musi znać język niemiecki i mieć potwierdzone stosownymi dokumentami wykształcenie zawodowe (doświadczenie praktyczne to za mało).

– Uważam, że Ukraińcy po zderzeniu z niemiecką biurokracją mogą dojść szybko do wniosku, że jednak lepiej pracuje im się w Polsce, gdzie nikt im takich wymagań nie stawia – ocenia wicedyrektor Cygan.

Nasz gość dodaje też, że pracodawcy, którzy kiedyś szukali pracowników na wolnym rynku, teraz coraz częściej korzystają z pomocy urzędów pracy. – Także z tego powodu, że mamy możliwości, choćby w postaci Krajowego Funduszu Szkoleniowego, by nie tylko takiego potencjalnego pracownika znaleźć, ale jeszcze go wyszkolić zgodnie z oczekiwaniami pracodawcy – tłumaczy.
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »