Lekarze bez Granic: raport o katastrofalnych skutkach wojny w Sudanie
Walki między oddziałami armii rządowej (SAF) a paramilitarnymi Siłami Szybkiego Wsparcia (RSF) trwają w Sudanie od kwietnia ub.r. W 2021 r. wojsko i RSF przeprowadziły wspólnie zamach stanu. Jednak plan włączenia RSF do regularnej armii wywołał rozłam, który doprowadził do wojny domowej i masowych ucieczek zagrożonej ludności.
Raport MSF pt. "Wojna przeciwko ludziom - ludzkie koszty konfliktu i przemocy w Sudanie" opisuje przypadki zabójstw, tortur oraz przemocy seksualnej i etnicznej, jakich od kwietnia 2023 do maja 2024 r., dopuszczała się zarówno SAF jak i RSF wobec ludzi w całym kraju.
Jako przykład podano szpital Al Nao w Omdurmanie, jeden z ośmiu, który jest wspierany przez MSF w stołecznym zespole miejskim. Od sierpnia 2023 r. przez kolejne osiem miesięcy lekarze udzieli w nim pomocy 6 776 pacjentom, którzy odnieśli rany na skutek wojny, w tym 53 proc. było rannych z powodu postrzału, 42 proc. - odłamków i 5 proc. ran kłutych. Oznacza to, że średnio do kliniki przyjmowano 26 osób. Co najmniej 399 zmarło w wyniku odniesionych obrażeń.
Wojna nie oszczędza ani kobiet ani dzieci, które stanowiły 30 proc. z 624 osób leczonych w marcu 2024 r. w szpitalu Al Nao.
Według danych zebranych przez lekarzy pracujących w obozach dla sudańskich uchodźców w Czadzie, od lipca do grudnia 2023 r. odnotowano 135 ofiar przemocy seksualnej. W raporcie czytamy, że 90 proc. z nich było wykorzystywanych przez uzbrojonego sprawcę, 50 proc. zostało wykorzystanych seksualnie we własnych domach, a 40 proc. zostało zgwałconych przez wielu napastników.
Autorzy raportu przedstawiają także świadectwa ofiar, których dotknęła przemoc na tle etnicznym. Latem 2023 r. w Darfurze, w zachodniej części Sudanu, bojownicy RSF plądrowali, bili i zabijali ludzi, atakując Masalitów i inne osoby o niearabskim pochodzeniu etnicznym.
Od początku konfliktu MSF odnotowali co najmniej 60 ataków na personel i infrastrukturę medyczną. Szpital Al Nao był ostrzeliwany trzykrotnie. Na skutek nalotu w maju br. w szpitalu pediatrycznym w Al-Faszir, w zachodniej części Sudanu, doszło do zawalenia dachu. Zginęło dwoje dzieci. Placówka, także wpierana przez MSF, została zmuszona do zamknięcia.
Lekarze bez Granic pracują w Sudanie od 1979 r. Obecnie organizacja wspiera 20 szpitali sudańskiego Ministerstwa Zdrowia oraz ponad 10 przychodni i ośrodków podstawowej opieki zdrowotnej. Zarządza dwoma samodzielnie prowadzonymi szpitalami, prowadzi też kliniki mobilne. Bezpośrednio zatrudnia blisko 1100 pracowników i pracowniczek rekrutowanych lokalnie, wspieranych przez ponad 135 pracowników personelu międzynarodowego.
Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) szacuje, że w wojnie w Sudanie zginęło 15 550 osób, a rany odniosło tysiące innych.
Według Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji (IOM) ponad 10 mln Sudańczyków, czyli 20 proc. populacji, zostało wypędzonych ze swoich domów od momentu wybuchu wojny. Agenda ONZ szacuje, że połowa populacji liczącej ok. 50 mln stoi w obliczu kryzysu głodowego i potrzebuje pomocy humanitarnej.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) podała w czerwcu br., że w Sudanie funkcjonuje tylko 20-30 proc. placówek ochrony zdrowia. Ich poziom działalności określa się jako minimalny.(PAP)
mzb/ sp/