Reżyser czwartej części „Gliniarza z Beverly Hills” nie obejrzał części trzeciej
„Nigdy nie widziałem +Gliniarza z Beverly Hills 3+. Widziałem jedynkę i dwójkę, ale trójki nie widziałem. Powiedziałem o tym producentowi, Jerry’emu Bruckheimerowi. Odpowiedział, że on też nie i że nie ma potrzeby, żebym teraz ją oglądał. Zgodziłem się i wystarczyło, że jestem ogromnym fanem dwóch pierwszych części” – mówi Mark Molloy w rozmowie z portalem Indiewire.
Trzecia część „Gliniarza z Beverly Hills” w reżyserii Johna Landisa nie cieszyła się popularnością wśród widzów. Po dwóch pierwszych odsłonach cyklu, trzecia powstała po siedmioletniej przerwie i przyczyniła się do tego, że Hollywood na długo zapomniał o pomysłach na dalszą kontynuację tej serii. Produkcja zarobiła zdecydowanie najmniej ze wszystkich części tego cyklu, a krytycznie wypowiadał się o niej nawet tytułowy gliniarz: Eddie Murphy.
Mark Molloy to odnoszący sukcesy reżyser filmów reklamowych, dla którego „Gliniarz z Beverly Hills: Axel F.” jest pełnometrażowym debiutem. Z pierwszą częścią popularnej serii wiążą go wspomnienia, z którym utożsami się zapewne wielu widzów cyklu. „W latach 80. byłem młodym chłopcem i +Gliniarz z Beverly Hills+ jest jednym z tych filmów, które z tamtego okresu pamiętam najlepiej. Dorastałem na farmie w małym australijskim miasteczku i w młodości nie oglądałem zbyt wielu filmów. Nie było tam kina, więc nie było tam filmów. Mój wujek miał jednak odtwarzacz VHS i co sobotę chodziliśmy do niego na filmy. Tam obejrzałem +Gliniarza z Beverly Hills+ i byłem pod wrażeniem” – opowiada reżyser, którego dzieło zadebiutowało na Netfliksie w środę 3 lipca.
Molloy zapewnia, że pracował na wspaniałym scenariuszem autorstwa Willa Bealla, Toma Gormicana i Kevina Ettena, który w pełni oddał DNA pierwszych dwóch części serii. Dzięki niemu mógł przywrócić na ekran ducha kina sensacyjnego z lat 80., którego sam jest fanem. (PAP Life)
kal/ag/