Prok. Woźniak: podstawowym dowodem zebranym w sprawie dot. Romanowskiego są wyjaśnienia Tomasza M. (krótka2)
Komisja Regulaminowa, Spraw Poselskich i Immunitetowych rozpatruje w środę wniosek prokuratury nie tylko o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej, ale także zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie Romanowskiego. W ocenie prokuratury, materiał dowodowy zgromadzony w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości wskazuje na uzasadnione podejrzenie, że Romanowski, który odpowiadał za fundusz, popełnił 11 przestępstw, w tym udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
"Podstawowym dowodem zebranym w sprawie są wyjaśnienia Tomasza M." - stwierdził prok. Woźniak, podkreślając, że materiał dowodowy został zebrany w sposób procesowy w oparciu o ustawę Kodeks postępowania karnego.
"Tomasz M. przedstawił na poparcie swoich wyjaśnień szereg dowodów o charakterze materialnym. Są to gromadzone przez niego, przez okres kilku lat, zapisy rozmów, są to zapisy korespondencji elektronicznej, są to materiały audio, nagrania. Trudno w tej sytuacji twierdzić, że te wyjaśnienia Tomasza M. nie znajdują wsparcia i potwierdzenia w dowodach rzeczowych" - powiedział prokurator.
"I z tego typu dowodów materialnych wprost wynika, że - na obecnym etapie oczywiście - wyjaśnienia Tomasza M. należy uznać za w pełni wiarygodne. Wyjaśnienia te, kontekst tych poszczególnych działań podejmowanych przez pana Marcina Romanowskiego, są również poparte analizą szeregu dokumentacji ściągniętej z Ministerstwa Sprawiedliwości" - mówił prokurator, wskazując m.in. na dokumentację w postaci ogłoszeń konkursowych związanych z Funduszem Sprawiedliwości, jak również dokumentację związaną z realizacją zawartych umów.
"Padły głosy przed chwilą w sali, że to jest prawie że skandal, że prokuratura czy neoprokuratorzy, jak ich co poniektórzy nazywają, pozwalają sobie formułować zarzuty wobec pana Marcina Romanowskiego w oparciu o fikcyjne dowody medialne. To jest komentowane w ten sposób, że te dowody są fabrykowane, fałszowane, że Tomasz M. jest osobą, która została wprowadzona do ówczesnego Ministerstwa Sprawiedliwości na stanowisko kierownicze, aby jako prowokator rejestrował rozmowy. Otóż tak nie jest" - stwierdził prok. Woźniak. (PAP)
Autor: Norbert Nowotnik, Olga Łozińska
nno/ oloz/ mrr/