Tour de France - w sobotę we Florencji start wyścigu
25-letni Pogacar jest fenomenem tej dyscypliny sportu. Gdy w 2020 roku wygrał po raz pierwszy Tour de France, w swoim debiucie i jako najmłodszy kolarz od 116 lat, jego sukces był sensacją. W następnym roku powtórzył to osiągnięcie, ale w 2022 i 2023 przegrał jednak z Duńczykiem Jonasem Vingegaardem, zajmując drugie miejsce.
W tegorocznej edycji Pogacar wydaje się zdecydowanym faworytem. Od początku sezonu prezentuje świetną formę. Triumfował w klasykach Strade Bianche i Liege-Bastogne-Liege, między nimi w tygodniowym wyścigu Dookoła Katalonii.
W maju w wielkim stylu zwyciężył w Giro d'Italia, w którym jechał po raz pierwszy. Po drodze wygrał sześć etapów, a w klasyfikacji generalnej wyprzedził drugiego zawodnika, Kolumbijczyka Daniela Felipe Martineza aż o 9.56. Największą różnicą od 1965 roku.
Starszy o dwa lata od Pogacara Vingegaard (Visma) potwierdził start w Tour de France zaledwie przed tygodniem. Nie ścigał się od wypadku na początku kwietnia w wyścigu Dookoła Kraju Basków. Doznał wówczas złamania obojczyka i kilku żeber, a ponadto zdiagnozowano u niego odmę płucną. Po niespełna dwóch tygodniach opuścił szpital i rozpoczął proces rekonwalescencji. Na początku czerwca trenował już na dużych wysokościach, ale jego forma jest zagadką.
Do końcowego podium z pewnością aspirują Belg Remco Evenepoel (Soudal-Quick Step), poszkodowany w tej samej kraksie w Kraju Basków co Duńczyk, oraz Słoweniec Primoz Roglic (Red Bull-Bora-hansgrohe), trzykrotny triumfator Vuelta a Espana, a także zwycięzca ubiegłorocznego Giro d'Italia, były kolega klubowy Vingegaarda.
W stawce będzie tylko jeden polski kolarz - Michał Kwiatkowski. Mistrz świata z Ponferrady (2014) już po raz dziesiąty wystartuje w "Wielkiej Pętli" i jest pod tym względem rekordzistą wśród polskich kolarzy. Na koncie ma dwa wygrane etapy - w 2020 i 2023 roku. I zapewne dostanie swoją szansę na kolejny etapowy sukces.
Kolarze wystartują z Florencji i pozostaną na terenie Włoch przez cztery dni. W Alpy peleton wjedzie już czwartego dnia i wróci w góry pod koniec imprezy, w tym na ostatni etap - jazdę indywidualną na czas 21 lipca z Monako do Nicei.
Po raz pierwszy w sięgającej 1903 roku historii wyścig nie zakończy się w Paryżu. Stolica Francji przygotowuje się do igrzysk olimpijskich, które rozpoczną się 26 lipca. (PAP)
af/ co/