Prof. Kubiak: Mark Rutte to rasowe zwierzę polityczne
W środę 26 czerwca Rada Północnoatlantycka podjęła decyzję o mianowaniu premiera Holandii Marka Rutte kolejnym sekretarzem generalnym NATO. Rutte obejmie funkcję 1 października br., gdy wygaśnie kadencja Jensa Stoltenberga, stojącego na czele Sojuszu od 1 października 2014 roku. „Nazwałbym to ciągłością i kontynuacją” – tak zmianę na stanowisku sekretarza generalnego NATO ocenił w rozmowie z PAP politolog prof. Krzysztof Kubiak szef zakładu bezpieczeństwa międzynarodowego Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.
„Mark Rutte to rasowe zwierzę polityczne. Nie bez przyczyny obdarzony został określaniem teflonowego polityka, ponieważ posiada on zdolność wyplątywania się z najróżniejszych niekiedy trudnych sytuacji” – ocenił.
Według prof. Kubiaka głównym zadaniem Ruttego będzie usprawnienie procedur wsparcia dla Ukrainy. „Nie sądzę, żeby w tej kwestii Rutte odbiegał od polityki Jensa Stoltenberga. Sekretarz generalny wyraża wolę państw członkowskich, organizuje, koordynuje i usprawnia działania, ale nie decyduje samodzielnie o zasobach sojuszu. Jego rola w sprawnym zarządzaniu biurokracją sojuszniczą jest jednak niezwykle ważna” – powiedział.
Jego zdaniem to właśnie zdolności do budowy konsensusu, godzenia niekiedy sprzecznych interesów, cierpliwość i talenty dyplomatyczne będą kluczowe w sprawowaniu nowej funkcji.
Kluczowe będzie również, aby Rutte potrafił zapobiegać "pęknięciom wizerunkowym w NATO", ponieważ każde takie pęknięcie jest korzyścią dla Rosji.
Jako szef rządu Rutte przez lata ignorował NATO-wski standard wydatków na obronę, wynoszący 2 proc. PKB. Jednak w ocenie prof. Kubiaka nie będzie to miało wpływu na wiarygodność nowego szefa NATO.
„Poza naszą częścią Europy, trudno byłoby znaleźć polityka tej rangi, który by przed wybuchem wojny w Ukrainie, a także i po jej wybuchu, tej zasady nie ignorował. Tutaj w zasadzie wszystkie państwa podlegały presji amerykańskiej, a wydatki poniżej 2 proc. PKB były raczej regułą niż normą. Sądzę, że tego typu etykietę można by przypisać każdemu z poważnych kandydatów na stanowisko generalnego” – zaznaczył.
Profesor pytany, czy w najbliższych miesiącach można spodziewać się zmian w podejściu NATO do współpracy z krajami spoza Sojuszu, na przykład w regionie Azji i Pacyfiku, zaznaczył, że będzie to niewątpliwe kwestia, na którą będą chcieli naciskać Amerykanie.
„Ale nie będzie to łatwe. W samym sojuszu Francuzi mają inne podejście do Pacyfiku niż Brytyjczycy i Amerykanie. Dlatego w tym zakresie będzie znacznie trudniej zachować jednolity front” – dodał.
Zaznaczył, że istotny dla Sojuszy może być lipcowy szczyt w Waszyngtonie. „To będzie następny z ważnych szczytów choćby dlatego, że po raz pierwszy głos zabiorą państwa świeżo skonsolidowanej północno bałtyckiej flanki NATO – Finlandia i Szwecja. Lipcowy szczyt będzie musiał dokonać oceny minionych działań podejmowanych wobec Rosji i sformułować cele i sposoby działania na kolejny okres” – powiedział prof. Kubiak.
Sekretarz generalny to najwyższy rangą przedstawiciel NATO. Osoba ta odpowiada za kierowanie procesem konsultacji i podejmowania decyzji w Sojuszu oraz zapewnianie, że postanowienia te są wdrażane. Jest wybierany przez rządy państw członkowskich na okres czterech lat, który może zostać przedłużony za zgodą wszystkich krajów NATO. Selekcja odbywa się poprzez nieformalne konsultacje dyplomatyczne między państwami, przedstawiającymi kandydatury na to stanowisko.
Sekretarz generalny przewodniczy Radzie Północnoatlantyckiej — głównemu organowi decyzyjnemu Sojuszu — a także innym wyższym gremiom decyzyjnym. Należą do nich Grupa Planowania Nuklearnego, Rada NATO-Ukraina, Rada NATO-Rosja i Rada Partnerstwa Euroatlantyckiego. (PAP)
autor: Wiktor Dziarmaga
wdz/ lm/