Radio Opole » Kraj i świat
2024-06-25, 07:10 Autor: PAP

Andrzej Mularczyk: życie pisze nieprawdopodobne scenariusze i warto z niego czerpać (wywiad, część 1)

Tematy reportaży są na wyciągnięcie ręki. Wystarczy się rozejrzeć i posłuchać ludzi, których spotykamy. Życie pisze nieprawdopodobne scenariusze i warto z niego czerpać - powiedział PAP Andrzej Mularczyk, pisarz, radiowiec i reporter, współscenarzysta produkcji w ostatnim wywiadzie udzielonym PAP 20 marca br.

Pod koniec marca dziennikarz PAP spotkał się z Andrzejem Mularczykiem. Rozmawiali o serialu "Dom". Tekst wywiadu ukazał się 28 marca. Po odpowiedzi na pytania, Andrzej Mularczyk kontynuował swoje wspomnienia przez kilka godzin. Scenarzysta zmarł 21 czerwca br. w wieku 94 lat. Prezentujemy wybrane wątki jego wspomnień - ostatni wywiad, jakiego udzielił.


Polska Agencja Prasowa: Od ponad 70 lat pracuje pan jako dziennikarz, scenarzysta, reporter. W jaki sposób znajduje pan tematy swoich reportaży?


Andrzej Mularczyk: Może zabrzmi to banalnie, ale tak naprawdę najciekawsze tematy reportaży są bardzo blisko nas, dosłownie na wyciągnięcie ręki. Wystarczy się rozejrzeć, dobrze wsłuchać w to, co mówią przypadkowo napotkani ludzie. Reporter musi mieć bardzo otwarty, wrażliwy słuch. Ważne też, aby chciał słuchać. Wtedy tematy pojawią się same. Jeździłem bardzo wiele po Polsce - autobusem, pociągiem, później własnym samochodem. W podróży ludzie chętnie się otwierają, opowiadają o losach swoich i cudzych. Zdarzało się, że zatrzymywałem się i zabierałem osoby, które czekały na autobus, autostopowiczów. Rzadko podróżowaliśmy w milczeniu. Zwykle opowiadali mi o swoich losach, czasem ciekawych, czasem banalnych. Starałem się wybierać z tego najciekawsze, nietuzinkowe wątki do swoich reportaży. Czasem zaskakiwali mnie niezwykłym dowcipem, tekstem, który później wypowiadali bohaterowie filmu czy serialu. Pewnego dnia podwiozłem osobę, która nie radziła sobie z życiem i sięgnęła po narkotyki, a w latach 70. był to temat tabu, bo przecież oficjalnie w PRL nie było narkomanów. "Wyłącz się, odpadnij" - mówiła i taki tytuł nadałem jednemu z reportaży w zbiorze "Czyim ja życiem żyłem".


Czasem reportaż musiał odczekać kilka, nawet kilkanaście lat, stawał się scenariuszem filmowym, a po latach życie dopisywało zaskakujący epilog. Podam przykład tematu, do którego przez ponad dwadzieścia lat wracałem kilka razy i za każdym razem - inaczej. Pod koniec lat 50., w Bieszczadach Bazyli H., Łemko wysiedlony podczas akcji "Wisła" powrócił potajemnie do gospodarstwa, w którym się urodził i wychował i podpalił je. Zginęło kilka osób, dom i zabudowania gospodarcze spłonęły. On znalazł się tam przypadkowo, bo był zawodowym kierowcą w pewnym mieście na zachodzie Polski, na ziemiach odzyskanych i został wysłany w delegację do Sanoka wraz z grupą innych kierowców po odbiór nowych autobusów z tamtejszej fabryki. Teoretycznie miał alibi, jednak świadkowie widzieli jeden z nowych autobusów na mało uczęszczanej drodze w pobliżu miejsca zbrodni i to był ślad, który zdradził sprawcę. Milicja aresztowała go, otrzymał wysoki wyrok. Wtedy byłem obecny na wizji lokalnej, gdzie w obecności prokuratora i milicjantów sprawca odtwarzał zdarzenie, czytałem akta sprawy, ona mną wstrząsnęła. Podpalił z zemsty, ponieważ nowi właściciele nie chcieli mu odsprzedać domu i ziemi, którą nadal po wysiedleniu uważał za swoją, choć z chałupy na skrawku ziemi przeprowadził się do murowanego poniemieckiego domu z dużym ogrodem. Każdy chce wrócić do domu, w którym się wychował, tęsknotę za nim można zrozumieć, ale nie usprawiedliwia to przecież zabójstwa niewinnych ludzi!


Na początku lat 70. wątek Bazylego H. stał się lejtmotywem odcinka "Numer próbny" w serialu "Droga" Sylwestra Chęcińskiego. Z nim świetnie mi pracowało się przy ekranizacji "Samych swoich". Niektóre wątki zmodyfikowaliśmy, bo serial ma swoje wymagania. Do akcji wszedł główny bohater Marian Szykuła, który zawsze pomagał innym, samemu wplątując się w kłopoty. W serialu pomógł wykryć prawdziwego sprawcę, choć przez chwilę sam był zatrzymany jako podejrzany o zbrodnię. Telewizja po raz pierwszy wyświetliła serial w 1975 r., później jeszcze wiele razy go emitowała. Historia miała swój finał w stanie wojennym. W 1982 r. pojechałem w Bieszczady. Miałem pewien ślad - słyszałem, że Bazyli H. wyszedł już z więzienia i jeździ taksówką. Odnalazłem go na postoju, wsiadłem i zamówiłem długi kurs - cofnęliśmy się o ponad 20 lat - do punktu wyjścia. Nie chciałem moralizatorstwa, potępiania go, tylko aby opowiedział mi, dlaczego tak postąpił. Ten epilog opisałem w "Czyim ja życiem żyłem". I tak niezwykła, tragiczna historia stała się tematem reportażu, scenariusza i ponownie - innego już reportażu zamykającego sprawę, w której narratorem był sprawca.


W Bieszczady jeździłem wielokrotnie. Po raz pierwszy byłem tam już pod koniec lat 50. kiedy nie było tam asfaltowych dróg i cywilizacji. Przy zbieraniu materiału do reportażu rozmawiałem z robotnikami leśnymi. Opowiadali mi, dlaczego trafili na to odludzie, kiedy nasza ciężarówka zakopała się w błocie, czekaliśmy na ciągnik gąsienicowy, który nas nazajutrz miał nas wyciągnąć. Częstowali mnie bimbrem, bułkami i salcesonem. Spało się na "pace" ciężarówki lub w szałasie, bo o hotelach nikt tam nie wtedy nie słyszał. Jedni chcieli uciec przed wymiarem sprawiedliwości, alimentami, Innym nie powiodło się w życiu, rozwiedli się. Byli też tacy, którzy znali ten teren jeszcze z lat 40. służyli w KBW i walczyli z UPA. A wokół stało jeszcze wiele spalonych domów i ruin. Niektóre wsie były opuszczone, zrujnowane.


Innym razem podczas moich podróży po Polsce, trafiłem na Włocha, który w czasie wojny służył w elitarnych oddziałach strzelców alpejskich. Po kapitulacji armii marszałka Bagoglio trafił do niemieckiej niewoli, później do obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie, a w końcu jako robotnik przymusowy do wsi Freinwalde (ob. Chociwel, woj. zachodniopomorskie - PAP) nad Bałtykiem. W 1945 r., gdy niemiecka ludność uciekła na zachód, on leżał chory i pozostał. W osadzie pojawili się ludzie wysiedleni z Bieszczad podczas akcji "Wisła" - Polacy, Ukraińcy, Łemkowie. I oni i on, Hugo Savini, zaczynali tam od zera. Ożenił się, założył rodzinę. Po latach odnalazła go włoska rodzina. W 1976 r. zaprosili go do ojczyzny. Tu peegerowska bieda, kufajki i gumofilce, tam - Bella Italia, Mediolan, Padwa, sklepy pełne wszelkich dóbr, wino, prawdziwa kawa, którą tak lubił i Morze Śródziemne zamiast lodowatego Bałtyku. Jego bliscy nie mogli zrozumieć, dlaczego tak bardzo chciał zobaczyć Monte Cassino. "Co obchodzi cię ta góra? Przecież są większe i ładniejsze. Czyja to historia? " - pytali go. "Polska!" - odpowiadał. I wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi powrócił do tej zimnej i biednej Polski! Po 31 latach odkrył w sobie coś polskiego, poczuł się Polakiem! Z włoskiej podróży została mu tylko pamiątka-czerwona koszulka z Myszką Miki. Ja wypatrzyłem go właśnie dzięki tej koszulce, która wyróżniała go na tle "miejscowych" w waciakach. Mieszkańcy wsi zaakceptowali jego odmienność i wybrali sołtysem. Moi bohaterowie to postacie nieoczywiste, mimo pozornej zwyczajności - zaskakujące i niezwykłe. (PAP)


Rozmawiał Maciej Replewicz


mr/ aszw/


Kraj i świat

2024-06-28, godz. 16:40 Zachodniopomorskie/ Po burzach i ulewach 330 interwencji strażaków w ciągu doby W piątek od godz. 8.00 do 15.00 Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego zarejestrowało 85 zdarzeń związanych z warunkami atmosferycznymi. To przede wszystkim… » więcej 2024-06-28, godz. 16:40 Zakończyło się piątkowe wysłuchanie publiczne ws. profilu absolwenta szkoły W szkole powinno się rozwijać kompetencje miękkie. Absolwentów należy wyposażać w umiejętności, które przygotują ich do wyzwań związanych m.in. ze… » więcej 2024-06-28, godz. 16:40 Rzeszów/ Nowa hala sportowa I LO za 12 mln zł już gotowa Nowa hala sportowa I Liceum Ogólnokształcącego w Rzeszowie jest już gotowa. W piątek zakończyły się odbiory tej wartej ponad 12 mln zł inwestycji - poinformował… » więcej 2024-06-28, godz. 16:40 Pogrzeb Andrzeja Mularczyka odbył się na Powązkach Wojskowych Na stołecznych Powązkach Wojskowych odbył się pogrzeb pisarza, reportera i scenarzysty Andrzeja Mularczyka.' Andrzej był niezwykłym człowiekiem, prawdziwym… » więcej 2024-06-28, godz. 16:40 Prognoza pogody na 29 i 30 czerwca Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, przeważająca część Europy będzie w zasięgu niżów znad Skandynawii, Francji i Irlandii oraz związanych… » więcej 2024-06-28, godz. 16:30 Instytut Polonika oficjalnie współzałożycielem Stowarzyszenia Instytutu Biblioteki Polskiej w Paryżu Instytut Polonika został oficjalnie współzałożycielem Stowarzyszenia Instytutu Biblioteki Polskiej w Paryżu. Dwie instytucje łączą siły, by razem działać… » więcej 2024-06-28, godz. 16:30 Sroka: Ziobro został skutecznie powiadomiony o poniedziałkowym przesłuchaniu Szefowa komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka (TD-PSL) poinformowała w piątek PAP, że b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro został skutecznie… » więcej 2024-06-28, godz. 16:20 Wyścig Solidarności - końcowy triumf Tobiasza Pawlaka Holender Tim den Braber z grupy Volharding wygrał w piątek w Jaworznie ostatni, czwarty etap kolarskiego 35. Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków. W całej… » więcej 2024-06-28, godz. 16:10 Prokurator: Kobieta, która zabiła dwoje dzieci, powinna trafić na leczenie psychiatryczne Prokuratura skierowała do sądu wniosek o umorzenie postępowania karnego wobec kobiety podejrzanej o zabójstwo dwóch córek, bo według niej podejrzana powinna… » więcej 2024-06-28, godz. 16:10 Watykan/ Kardynał O'Malley: nie wystawiać dzieł oskarżonego o przemoc seksualną ks. Rupnika Szef Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich kard. Sean O’Malley w liście do szefów dykasterii (urzędów Kurii Rzymskiej) poprosił, by nie wystawiano dzieł… » więcej
1234567
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Dowiedz się więcej »