"DGP": Ministerstwo wie, ale nie powie
Gazeta przypomniała, że "Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ), który sporządził listę bomb ekologicznych w kraju, utrzymywał najpierw, że nie może jej udostępnić, gdyż jest to dokument wewnętrzny". "Informacje na temat konkretnych miejsc zostały pozyskane przez wojewódzkich inspektorów ochrony środowiska, w ramach działań kontrolnych" - dodano.
"GIOŚ twierdził, że są one niepełne i nie stanowią informacji publicznej na temat wszystkich miejsc nagromadzenia odpadów w kraju. I to pomimo tego, że wcześniej na listę GIOŚ powoływał się Jacek Ozdoba, były wiceminister środowiska na jednej z komisji sejmowych, twierdząc, że skala porzucania nielegalnych odpadów w Polsce jest +gigantyczna+. GIOŚ sprecyzował wówczas, że chodzi o 768 miejsc, z czego w 231 zostały nagromadzone odpady niebezpieczne" - czytamy w "DGP". Gazeta wskazuje, że łącznie chodziło o 3,86 mln t odpadów.
Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego zapadł w grudniu zeszłego roku. Przypomniano, że "od czasu Ozdoby zmieniły się rząd, osoba na stanowisku generalnego inspektora i sytuacja prawna". "W wyroku NSA podkreślił bowiem, że lista jest informacją publiczną pomagającą społeczeństwu +ocenić skuteczność wykonywania zadań przez organ powołany do kontroli przestrzegania przepisów chroniących środowisko naturalne+" - wskazuje "DGP", dodając, że "nie zmieniło się tylko jedno: lista nadal nie została upubliczniona". (PAP)
akr/ jra/