Szef MS: projekty ws. TK w pakiecie innych propozycji, m.in. zmiany konstytucji (krótka8)
Sejm w środę debatował w pierwszym czytaniu nad dwoma projektami ustaw dotyczącymi TK - jeden to projekt nowej ustawy o Trybunale, drugi zawiera przepisy wprowadzające do tej ustawy. Zgodnie z nimi m.in. wyroki wydane w składach, w których zasiadała osoba nieuprawniona, są nieważne; szersze kompetencje ma natomiast uzyskać zgromadzenie sędziów TK.
Odpowiadając na pytania posłów Bodnar przypomniał, że procedowane projekty ws. TK są w pakiecie innych aktów prawnych, mających przywrócić w Polsce praworządność, m.in. uchwały przyjętej przez Sejm na początku marca br., ale też z procedowanym w Senacie projektem zmiany konstytucji. Na każdym etapie prac propozycje te - jak zapewnił - będą poddane konsultacjom i szerokiej debacie.
"To, co jest proponowane w tej ustawie zmieniającej konstytucję, to że jeżeli strony polityczne się porozumieją co do tego, że chcą zrobić, nazwijmy nawet - reset konstytucyjny, to wybieramy nowy Trybunał Konstytucyjny poprzez 3/5 (276 głosów posłów - PAP) i jeszcze, co więcej, w taki sposób, że pierwsza piątka (sędziów TK - PAP) jest wybierana na trzy lata, druga piątka na sześć lat, a trzecia piątka na dziewięć lat" - przypomniał minister.
"Czyli robimy taką skokową obsadę, żeby nie było tak, że wszyscy w jednym momencie będą rozpoczynali kadencję i będą kończyli kadencję" - dodał.
Szef MS wyjaśnił również zapis projektu dotyczący TK, który zakłada, że poseł na Sejm, który chce zostać sędzią Trybunału Konstytucyjnego, będzie miał do tego prawo, ale dopiero po czterech latach. "Musi sobie znaleźć inne zajęcie na cztery lata między zakończeniem funkcji posła, a ewentualnym ubieganiem się o funkcje w Trybunale Konstytucyjnym. Myślę, że są różne możliwości, które w życiu można robić. Można wykładać na uczelniach, można prowadzić kancelarię, ale ten okres tej karencji musi być" - powiedział minister.
Szef MS zwrócił uwagę, że projekty dotyczące TK, dyskutowane na forum parlamentu, potrzebują również omówienia z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, który zgłosił wobec nich zastrzeżenia. W opinii przedłożonej marszałkowi Sejmu, RPO wskazał m.in., że nieprawidłowe ukształtowanie składu Trybunału Konstytucyjnego nie prowadzi automatycznie do uznawania jego aktów za nieważne.
"Po prostu uznaliśmy w tym projekcie, że skoro są wyroki wydawane z udziałem tzw. sędziów-dublerów, to trzeba jakoś do tych wyroków podejść. I uznaliśmy, że to rozwiązanie ustawowe, które jest zaproponowane w przepisach wprowadzających, jest tym podejściem, a profesor Wiącek ma odmienne zdanie. I myślę, że po prostu trzeba się najzwyczajniej spotkać, porozmawiać i zastanowić w jaki sposób - po tym pierwszym czytaniu - do tego podejść i jakie przyjąć ostatecznie rozwiązanie" - mówił minister.
W jego ocenie TK w latach 1989-2015 miał "złoty okres". "Nie zgadzam się może z wszystkimi orzeczeniami, bo byłbym nierozsądny, gdybym się zgodził nagle z wszystkimi orzeczeniami, ale uważam, że był to organ, w tamtych czasach, który cieszył się autorytetem społecznym i rozstrzygał wiele ważnych, istotnych problemów życia społecznego" - podsumował Bodnar. (PAP)
nno/ par/