Firmy boją się rządowych inwestycji
Duże inwestycje rządowe przestały być gwarantem pewnego zarobku dla firm, przeciwnie - dla wielu z nich to początek końca. Tak uważa jeden z nyskich przedsiębiorców Andrzej Falkiewicz, który zatrudnia ponad sto osób i jest laureatem "Nyskiego Syzyfa", czyli plebiscytu na najlepszą firmę w tym powiecie. Zajmuje się branżą budowlaną, a na tym rynku, jego zdaniem, coraz trudniej jest się utrzymać.
- Winne są zarówno przepisy obowiązujące w obrocie jak i brak odpowiedzialnej, sprawdzonej kadry, która potrafiłaby fachowo prowadzić takie ogromne inwestycje - uważa nyski przedsiębiorca.
Podaje przykłady dużych, prowadzonych przez państwo zadań, jak budowa autostrad i stadionów, które źle skończyły się dla wielu polskich firm. Poważne problemy mają także przedsiębiorstwa z Irlandii i Czech.
- Brakuje współpracy między inwestorem a wykonawcą – podkreśla Andrzej Falkiewicz, którego firma ma także złe doświadczenia przy wykonywaniu prac w ramach zadania prowadzonego przez państwo.
A w planie na Opolszczyźnie są kolejne, ogromne inwestycje, jak budowa Elektrowni Opole i obwodnicy Nysy.
Dorota Kłonowska