"Gdzie są nasze pieniądze?" FILMY, ZDJĘCIA
Zobacz galerię zdięć
Zatrudnieni podkreślają, że to gra na czas, ponieważ wcześniej obiecywano im, że zaległe pieniądze wpłyną na ich konta w ubiegły wtorek. Dzisiaj około 350 osób pojawiło się zakładzie. Wywieszono transparenty, podpalono opony a potem delegaci przyszli na spotkanie Zenona Sroczyńskiego, dyrektorem Grupy Leo Maks, z dziennikarzami. Pojawiły się okrzyki "Złodzieje!" Nowy zarząd zapewniał, że chce produkować wagony, jednak na pytanie nadzorcy sądowego Jerzego Pałysa nie potrafił udokumentować obietnicy, że pracownicy w poniedziałek otrzymają pieniądze. Dodajmy, że zatrudnieni od grudnia nie widzieli pensji.
Przypomnijmy, że firma wpadła w kłopoty finansowe po tym, jak poprzedni właściciel nie zapłacił podatków. Fiskus zajął konta firmy, przez co straciła płynność finansową. Obecnie dług Taboru Szynowego wynosi około 40 mln złotych. Niedawno w sądzie nowi właściciele zapewniali, że pieniądze na spłatę zadłużenia i rozpoczęcie produkcji pożyczy im Banco di Napoli z Włoch. Jednak sąd ma podejrzenia, że te zapewnienia nie są prawdziwe, o czym poinformował już prokuraturę.
Posłuchaj:
Zobacz film:
Piotr Wójtowicz