Nie będzie niepopularnych podatków w Opolu. Zablokowali je radni
- To już trzecia próba w tej kadencji wprowadzenia takich podatków - mówi radny z koalicyjnego klubu Razem Dla Opola Marcin Ociepa. - Co roku ta uchwała jest przedkładana pod obrady rady miasta. Skoro się nie zmieniły argumenty, nie mogą się zmienić kontrargumenty. Podatek od psów jest kompletnie niezrozumiały - mówi Ociepa. - Problem z deszczówką również sprowadza się do tego, że ten podatek jest niewytłumaczony. Jeżeli cały czas mówi i pisze się o tym, że to jest podatek od deszczu, to ludzie się śmieją i my też się śmiejemy - kwituje radny.
Opłata za posiadanie psa miała wnosić 60 złotych rocznie. Z kolei tak zwany podatek od deszczówki, czyli od korzystania z kanalizacji miejskiej, 24 złote rocznie za dom jednorodzinny.
Dlaczego od lat urząd miasta próbuje nałożyć na mieszkańców Opola takie podatki? Wyjaśnia to rzecznik urzędu Alina Pawlicka - Mamczura. - Jako samorząd zawiadujemy publicznymi pieniędzmi i mamy obowiązek pozyskiwania dochodów i szukamy różnych sposobów - mówi. - Oczywiście podatki są niepopularnym pomysłem, natomiast musimy znaleźć źródła finansowania remontów przestarzałej kanalizacji deszczowej czy różnego rodzaju sposobów oczyszczania miasta - dodaje Pawlicka - Mamczura.
Radni zatwierdzili jednak nowy cennik dla Zakładu Komunalnego. Ponieważ oddano już do użytku kolumbarium na cmentarzu, ustalono, że umieszczenie w nim urny z prochami będzie kosztowało 2 tys 400 złotych na 99 lat.
W przyszłym roku opolan czekają także podwyżki podatków od nieruchomości i środków transportu. Uzasadniane są inflacją.
Posłuchaj naszych rozmówców:
Aneta Skomorowska (oprac. AS)