Nysa niechętnie korzysta z robót publicznych
Nyska gmina niechętnie korzysta z zatrudniania osób w ramach tzw. robót publicznych. – A szkoda, bo mamy na ten cel pieniądze – mówi Kordian Kolbiarz, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Nysie. I wskazuje jako przykład inne, mniejsze gminy powiatu nyskiego, które są w tym zakresie bardziej aktywne.
Burmistrz Jolanta Barska wyjaśnia, że to wprowadzone od stycznia nowe zasady ograniczają gminy w takim zatrudnianiu osób bezrobotnych:
Dodajmy, że do tej pory z robót publicznych skorzystało dwieście osób, które miesięcznie zarobiły po ok. 1000 zł „na rękę”. Drugie tyle nie odpowiedziało na ofertę nyskiego pośredniaka. Nieusprawiedliwieni mogą się spodziewać wykreślenia z listy bezrobotnych – takie nowe zasady ustaliła Powiatowa Rada Zatrudnienia, która działa przy staroście nyskim.
Dorota Kłonowska (oprac. WK)