Strażacy, weterynarze, samorządowcy i policjanci zastanawiali się, w jaki sposób zminimalizować ryzyko wystąpienia i rozprzestrzeniania się ASF. Choroba jest niegroźna dla ludzi, ale sieje spustoszenie w hodowlach trzody chlewnej. Nosicielami wirusa są dziki, jednak to człowiek przenosi go na odzieży czy obuwiu przez około 72 godziny.

- Wirus może pojawić się w każdej chwili, dlatego będziemy zwracać uwagę na zagrożenie między innymi dzięki ulotkom oraz internetowym komunikatom - mówi Waldemar Czaja, wójt gminy Zębowice. - Jeżeli jesteśmy w lesie, po powrocie trzeba obowiązkowo zdezynfekować ubranie i buty. Jeżeli nie zrobimy tego i wejdziemy do obory, automatycznie przeniesiemy tam wirus. Wtedy trzeba założyć kwarantannę i wybić wszystkie sztuki. To wiąże się z kosztami, również dla gminy, bo trzeba wskazać miejsce do utylizacji świń i jeszcze zawieźć je tam.

Wójt Czaja zwraca uwagę, że liczebność hodowanej trzody to dane wrażliwe. Jeżeli przy pomorze okazałoby się, że rolnik ma więcej zwierząt niż w ewidencji, nie ma co liczyć na odszkodowania, a dodatkowo może zostać obciążony kosztami utylizacji.