Zdzieszowicka droga wyremontowana, ale mieszkańcy mają wiele uwag. "Zrobione zgodnie z przepisami"
Zakończyła się przebudowa ulicy Góry świętej Anny w Zdzieszowicach, ale część mieszkańców jest wyraźnie niezadowolona z efektu finalnego.
Remont odcinka o długości ponad 1 kilometra kosztował 4,2 miliona złotych, a prace prowadzono od sierpnia ubiegłego roku.
Ze względu na liczne uwagi mieszkańców Sabina Gorzkulla, wicestarosta krapkowicki, zapowiada spotkanie z wykonawcą. Zaznacza jednocześnie, że nie ma szans na usunięcie barierek wzdłuż chodnika. - Po pierwsze one mają chronić rowerzystów wtedy, kiedy jest różnica poziomów w terenie. Z drugiej strony mają chronić rowerzystów i pieszych w pobliżu sklepu gminnej spółdzielni. Tam na parkingu należącym do powiatu krapkowickiego bardzo często parkowały samochody.
Krytyczne uwagi mieszkańców dotyczą też trzech wysepek, które miały rozwiązać problem ciężarówek jeżdżących tamtędy zbyt szybko i wymuszających pierwszeństwo.
- Zdajemy sobie sprawę, że najeżdżanie tych samochodów na chodnik jest niebezpieczne - dodaje Gorzkulla. - Droga i wysepki zostały wykonane zgodnie z przepisami i normami obowiązującymi w Polsce. Jeżeli któryś kierowca najeżdża na chodnik, świadczy to o jego braku umiejętności jazdy takim samochodem. Będę stanowczo odpierać ataki, że widocznie nigdy nie siedziałam za kierownicą ciężarówki i dlatego nie mam pojęcia, jak to funkcjonuje.
Dodajmy, że krapkowickie starostwo i gmina Zdzieszowice wzięły na siebie po połowie koszty tej inwestycji.
Ze względu na liczne uwagi mieszkańców Sabina Gorzkulla, wicestarosta krapkowicki, zapowiada spotkanie z wykonawcą. Zaznacza jednocześnie, że nie ma szans na usunięcie barierek wzdłuż chodnika. - Po pierwsze one mają chronić rowerzystów wtedy, kiedy jest różnica poziomów w terenie. Z drugiej strony mają chronić rowerzystów i pieszych w pobliżu sklepu gminnej spółdzielni. Tam na parkingu należącym do powiatu krapkowickiego bardzo często parkowały samochody.
Krytyczne uwagi mieszkańców dotyczą też trzech wysepek, które miały rozwiązać problem ciężarówek jeżdżących tamtędy zbyt szybko i wymuszających pierwszeństwo.
- Zdajemy sobie sprawę, że najeżdżanie tych samochodów na chodnik jest niebezpieczne - dodaje Gorzkulla. - Droga i wysepki zostały wykonane zgodnie z przepisami i normami obowiązującymi w Polsce. Jeżeli któryś kierowca najeżdża na chodnik, świadczy to o jego braku umiejętności jazdy takim samochodem. Będę stanowczo odpierać ataki, że widocznie nigdy nie siedziałam za kierownicą ciężarówki i dlatego nie mam pojęcia, jak to funkcjonuje.
Dodajmy, że krapkowickie starostwo i gmina Zdzieszowice wzięły na siebie po połowie koszty tej inwestycji.