Przedsiębiorcy określili tonaż do przewozu. Czy PKP przywróci ruch na linii Głubczyce-Racibórz?
Nawet 250 tysięcy ton towarów rocznie przedsiębiorcy z Głubczyc mogliby wywozić z powiatu koleją. Spedycja to jeden z najważniejszych argumentów w rozmowach o przywróceniu linii 177, łączącej Głubczyce z Raciborzem.
- Te 250 tysięcy ton to jest naprawdę bardzo dużo - mówi Paweł Buczek, szef komisji planowania przestrzennego w gminie Głubczyce. - I to są tylko te tony zdeklarowane przez tych sygnatariuszy pisma. Nie mówimy o potencjalnych następnych użytkownikach. Tym bardziej musimy pamiętać o tym, że my jako gmina leżymy na południu Polski. Wszelkie towary masowe, szczególnie zboże, wywożone są do portów w Gdańsku lub Gdyni. Także przeliczenia na pociągokilometr są bardzo wysokie.
Samorząd głubczycki chce wykorzystać fakt, że PKP planują w najbliższym czasie wiele inwestycji. Między innymi modernizację magistrali podsudeckiej. Dodatkowo głubczycka linia mogłaby odciążyć połączenie Katowic i Legnicy, które przebiega przez Kędzierzyn-Koźle.
- Chcemy wykorzystać bum inwestycyjny na kolei, bo dla nas to ostatni dzwonek. Szczególnie, że nasza linia ulega degradacji i za chwilę nie będzie do czego wracać - dodaje Buczek. - Składają się na to również inne przesłanki. W tym roku, w czerwcu PKP wysłało do wszystkich gmin zrzeszonych w euroregionach pismo, żeby gminy same zaproponowały, gdzie powinny być przeprowadzone inwestycje kolejowe, które linie warte byłyby rewitalizacji. Także potwierdza się nasze przypuszczenie, że na polskich kolejach są te pieniądze, gdzieś zostaną wydane. Dlaczego więc mają nie być wydane w Głubczycach?
Jak powiedział Paweł Buczek do samorządu zgłosili się już przewoźnicy, którzy zdeklarowali chęć transportu towaru z Głubczyc. Dodajmy, że ostatni pociąg przez głubczycką stację przejechał w 2000 roku.
Samorząd głubczycki chce wykorzystać fakt, że PKP planują w najbliższym czasie wiele inwestycji. Między innymi modernizację magistrali podsudeckiej. Dodatkowo głubczycka linia mogłaby odciążyć połączenie Katowic i Legnicy, które przebiega przez Kędzierzyn-Koźle.
- Chcemy wykorzystać bum inwestycyjny na kolei, bo dla nas to ostatni dzwonek. Szczególnie, że nasza linia ulega degradacji i za chwilę nie będzie do czego wracać - dodaje Buczek. - Składają się na to również inne przesłanki. W tym roku, w czerwcu PKP wysłało do wszystkich gmin zrzeszonych w euroregionach pismo, żeby gminy same zaproponowały, gdzie powinny być przeprowadzone inwestycje kolejowe, które linie warte byłyby rewitalizacji. Także potwierdza się nasze przypuszczenie, że na polskich kolejach są te pieniądze, gdzieś zostaną wydane. Dlaczego więc mają nie być wydane w Głubczycach?
Jak powiedział Paweł Buczek do samorządu zgłosili się już przewoźnicy, którzy zdeklarowali chęć transportu towaru z Głubczyc. Dodajmy, że ostatni pociąg przez głubczycką stację przejechał w 2000 roku.