Ciepło w Nysie w górę. Jednak bez drastycznych skoków cen
Chociaż sezon grzewczy w pełni, to jednak w Nysie nie wszyscy grzeją się już przy kaloryferach. Do końca października potrwają tu prace związane z instalacją nowych przyłączeń do ciepłowni.
Jak informuje szef Nyskiej Energetyki Cieplnej, Czesław Foks, tylko w tym roku sieć powiększy się o dwanaście kolejnych budynków wielorodzinnych.
- Podłączamy w tym roku bardzo dużo budynków wielorodzinnych. Oby tylko zima była przyzwoita. W tej chwili opał mamy zgromadzony do połowy stycznia. Niestety brakuje węgla na rynku, stąd znacznie podrożał. A to z kolei oznacza, że sytuacja ta na pewno w jakimś stopniu przełoży się na wzrost cen ciepła. Jednak dzięki temu, że zgromadziliśmy trochę więcej opału w okresie letnim, to na pewno ten skok cenowy nie będzie aż tak duży - wyjaśnia prezes Foks.
Dodajmy, że ostatnie ciepłe zimy nie rozpieszczają nyskiej ciepłowni, która z jednej strony chciałaby, żeby mieszkańcy płacili niskie rachunki, ale z drugiej, czeka na większy przypływ gotówki, by móc realizować proekologiczne inwestycje.
- Podłączamy w tym roku bardzo dużo budynków wielorodzinnych. Oby tylko zima była przyzwoita. W tej chwili opał mamy zgromadzony do połowy stycznia. Niestety brakuje węgla na rynku, stąd znacznie podrożał. A to z kolei oznacza, że sytuacja ta na pewno w jakimś stopniu przełoży się na wzrost cen ciepła. Jednak dzięki temu, że zgromadziliśmy trochę więcej opału w okresie letnim, to na pewno ten skok cenowy nie będzie aż tak duży - wyjaśnia prezes Foks.
Dodajmy, że ostatnie ciepłe zimy nie rozpieszczają nyskiej ciepłowni, która z jednej strony chciałaby, żeby mieszkańcy płacili niskie rachunki, ale z drugiej, czeka na większy przypływ gotówki, by móc realizować proekologiczne inwestycje.