Najemcy w FSO na nierównych zasadach? „Czuję się dyskryminowana”
Nyska gmina przystępuje jeszcze w tym miesiącu do rewitalizacji terenów po byłej FSO, na co otrzymała 5 mln zł z RPO. Tymczasem na sesji rady miejskiej przy referowaniu tej sprawy pojawił się inny problem. Radna Celina Lichnowska, która dzierżawi część byłej fabryki pod prywatne przedszkole, czuje się dyskryminowana. Uzasadnia, że funkcjonuje według niekorzystnych umów zawartych jeszcze z byłą FSO - bez gwarancji dalszego korzystania z budynków, czy też zwrotu poniesionych nakładów. Mają natomiast takie zapisy nowe firmy, które umowy zawarły już z nyską gminą - mówi radna.
- Umowy, które obowiązują, a zostały zawarte z nami jeszcze przez dawnych właścicieli, czyli syndyka Daewoo, w porównaniu z tymi umowami, które teraz zawierają nowi najemcy z nyską gminą, są dla nas niekorzystne. Mamy w umowach zapisy, że to my ponosimy wszelkie koszty związane z remontami nieruchomości, które dzierżawimy. A proszę mi wierzyć, że to ogromne pieniądze, bo budynki były w ruinie i wciąż trzeba dokładać kolejne kwoty, aby sprostać wymogom. Np. 100 tysięcy na ocieplenie budynku, to żadna kwota dla gminy, ale taka prywatna osoba musi się zapożyczyć w bankach. Tymczasem umowy mamy na 2 – 3 lata, bez gwarancji, że nadal będą przedłużane, czy też bez zapisu o ewentualnym zwrocie poniesionych nakładów. Takie gwarancje mają natomiast nowi najemcy. Czujemy się dyskryminowani, ja przynajmniej tak się czuję - mówi Celina Lichnowska.
Radna zgłosiła problem, jednak nie został on od razu rozwiązany na sesji rady miejskiej. Natomiast w nadchodzącym tygodniu ma dojść do spotkania w tej sprawie z udziałem zainteresowanych najemców, burmistrza i prezesa Agencji Rozwoju Nysy, która zarządza tymi terenami.
Celina Lichnowska założyła prywatne przedszkole po tym, jak straciła pracę jako nauczycielka po likwidacji przez gminę gimnazjum nr 3. Wynajęła wówczas budynki i część terenu od ówczesnego syndyka FSO i przy pomocy rodziny i przyjaciół rozpoczęła żmudne i kosztowne remonty. Obecnie zatrudnia innych. Na sesji rady miejskiej podnosiła, że wspomniane, niekorzystne umowy najmu dotyczą także innych firm, które zawarły umowy zanim jeszcze nyska gmina kupiła były zakład.
Radna zgłosiła problem, jednak nie został on od razu rozwiązany na sesji rady miejskiej. Natomiast w nadchodzącym tygodniu ma dojść do spotkania w tej sprawie z udziałem zainteresowanych najemców, burmistrza i prezesa Agencji Rozwoju Nysy, która zarządza tymi terenami.
Celina Lichnowska założyła prywatne przedszkole po tym, jak straciła pracę jako nauczycielka po likwidacji przez gminę gimnazjum nr 3. Wynajęła wówczas budynki i część terenu od ówczesnego syndyka FSO i przy pomocy rodziny i przyjaciół rozpoczęła żmudne i kosztowne remonty. Obecnie zatrudnia innych. Na sesji rady miejskiej podnosiła, że wspomniane, niekorzystne umowy najmu dotyczą także innych firm, które zawarły umowy zanim jeszcze nyska gmina kupiła były zakład.