Kierowca autobusu potrzebny od zaraz. Nyski MZK wciąż szuka kierowców
Brakuje kierowców w nyskiej spółce gminnej - Miejskim Zakładzie Komunikacji. Miejscowy pośredniak realizuje nawet specjalny program pomocy osobom, które chciałaby nabyć takie uprawnienia. - Jedni odchodzą na emerytury, inni do pracy lepiej płatnej, a my wciąż szukamy chętnych - mówi prezes MZK Piotr Janczar.
- W naszej spółce pracuje 85 osób. Jest to płynne, ponieważ jest rotacja spowodowana m.in. odchodzeniem na emerytury. Największy problem mamy z kierowcami. Uruchomiliśmy nawet dwa projekty wspólnie z Powiatowym Urzędem Pracy. PUP szkoli dla nas kierowców pod gwarancję zatrudnienia. Dwie osoby skończyły takie szkolenie. Jedna już pracuje w naszej spółce, druga jeszcze zdaje egzaminy. Podpisaliśmy też porozumienia na dwie kolejne osoby, ale wciąż jeszcze są miejsca – mówi Janczar.
Prezes przyznaje, że każdy pyta o zarobki. Średnio kierowca w MZK zarabia ok. 4 tys. zł brutto, ale regulamin przewiduje, że pensja rośnie w miarę nabywanego doświadczenia za kółkiem. Na tyle nie mogą zatem od razu liczyć młodzi kierowcy.
MZK szuka nie tylko kierowców. Potrzebny jest też mechanik i elektromechanik. Firma jest stabilna i płaci terminowo, choć nie winduje zarobków. MZK dysponuje też nowoczesnym sprzętem i niemal w całości odnowioną bazą autobusów.
- Nie przyszedłem tu po to, aby ogłosić upadłość, płacimy na miarę możliwości spółki – mówi prezes.
Prezes przyznaje, że każdy pyta o zarobki. Średnio kierowca w MZK zarabia ok. 4 tys. zł brutto, ale regulamin przewiduje, że pensja rośnie w miarę nabywanego doświadczenia za kółkiem. Na tyle nie mogą zatem od razu liczyć młodzi kierowcy.
MZK szuka nie tylko kierowców. Potrzebny jest też mechanik i elektromechanik. Firma jest stabilna i płaci terminowo, choć nie winduje zarobków. MZK dysponuje też nowoczesnym sprzętem i niemal w całości odnowioną bazą autobusów.
- Nie przyszedłem tu po to, aby ogłosić upadłość, płacimy na miarę możliwości spółki – mówi prezes.