Nysa zaciąga kredyt w wysokości 20 milionów złotych. Na wkłady własne
20 mln zł - kredyt tej wysokości chce zaciągnąć nyska gmina na największe prowadzone obecnie inwestycje. Stosowną procedurę wszczął już skarbnik gminy, a sprawa została pozytywnie przegłosowana przez radnych rady miejskiej. Nie obyło się bez głosów krytycznych i wielu pytań, bo kwota kredytu zaskoczyła niektórych rajców.
Burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz tłumaczy, że to przysłowiowy ostatni dzwonek, żeby skorzystać z unijnej pomocy.
- Wchodzimy w okres naborów projektów, więcej już takich okazji nie będzie, aby realizować strategiczne inwestycje za 15 % ich wartości. A pieniądze mają być jedynie narzędziem, które pomoże się rozwijać – mówi Kolbiarz.
Burmistrz podaje przykład ulic Kolejowej, Wrocławskiej i Celnej, które mają być rewitalizowane za około 20 mln zł. Unijne dofinansowanie spowoduje, że wystarczy 3,5 mln zł tzw. wkładu własnego. Właśnie na takie cele, jak też wsparcie budowy hali widowiskowo – sportowej, będzie zaciągany gminny kredyt.
Jak powiedział nam skarbnik miasta Marian Lisoń, nie został jeszcze wybrany bank, który go udzieli. Nie wiadomo także, czy będzie potrzeba skorzystania z całej kwoty zatwierdzonej przez radnych.
- Wchodzimy w okres naborów projektów, więcej już takich okazji nie będzie, aby realizować strategiczne inwestycje za 15 % ich wartości. A pieniądze mają być jedynie narzędziem, które pomoże się rozwijać – mówi Kolbiarz.
Burmistrz podaje przykład ulic Kolejowej, Wrocławskiej i Celnej, które mają być rewitalizowane za około 20 mln zł. Unijne dofinansowanie spowoduje, że wystarczy 3,5 mln zł tzw. wkładu własnego. Właśnie na takie cele, jak też wsparcie budowy hali widowiskowo – sportowej, będzie zaciągany gminny kredyt.
Jak powiedział nam skarbnik miasta Marian Lisoń, nie został jeszcze wybrany bank, który go udzieli. Nie wiadomo także, czy będzie potrzeba skorzystania z całej kwoty zatwierdzonej przez radnych.