Polska droga do strefy euro – daleko jeszcze i czy to w ogóle potrzebne? Jutro konferencja
„Droga do strefy euro w regionie opolskim – ujęcie społeczno-ekonomiczne” – taką konferencję Narodowy Bank Polski organizuje w czwartek (16.05) na Politechnice Opolskiej. Nasz bank centralny nie opowiada się „za” czy „przeciw”, a zajmuje się kompleksowym zbadaniem sytuacji ekonomicznej.
Ewentualne wprowadzenie Polski do strefy euro wiązałoby się z koniecznością spełnienia dużej liczby kryteriów, zwłaszcza w zakresie utrzymania deficytu finansów publicznych poniżej wymaganego poziomu, z czym na dziś mamy jeszcze problem.
– Złotówka jest walutą godną zaufania, mimo osłabnięcia – powiedział z kolei w porannym komentarzu "Poglądy i osądy" dr Witold Potwora, ekonomista z Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Opolu.
– Według poprzedniego premiera mielibyśmy euro już od 2011 roku, jeśli mnie pamięć nie myli. Były takie zapowiedzi, że dość szybko przyjmiemy euro, natomiast nie spełnialiśmy wszystkich kryteriów. Dzisiaj w ogóle musimy poczekać co najmniej kilka lat na to, by zobaczyć jak strefa euro funkcjonuje. Cały czas mam w pamięci Grecję, Włochy, Hiszpanię, które nie do końca radzą sobie pod względem gospodarczym – zwraca uwagę dr Potwora.
Jak dodał nasz ekspert, na wprowadzeniu euro straciły słabsze gospodarczo kraje. Przykładem jest Grecja. Po drugiej stronie są Niemcy, a za nimi Francja, które najbardziej skorzystały na wprowadzeniu europejskiej waluty.
Podczas porannej rozmowy „W cztery oczy” zapytaliśmy też o nowy 500-złotowy banknot. Sławomir Kusz potwierdził – w lutym 2017 roku do obiegu trafi taki banknot z wizerunkiem króla Jana III Sobieskiego.