Krótkie kursy szkoleniowe to za mało. Fachowca z nikogo nie zrobią
Zmianom podatkowym, funduszom unijnym oraz dotacjom dla zatrudniających bezrobotnych poświęcone było spotkanie prudnickich przedsiębiorców. Tematykę tą przybliżyli im przedstawiciele skarbówki, pośredniaka oraz punktu informacyjnego działającego przy magistracie. Na zwalczanie bezrobocia miejscowy urząd pracy otrzyma ponad 1,5 mln złotych więcej niż w ubiegłym roku. Z pieniędzy tych będą mogli skorzystać m.in. tworzący nowe miejsca pracy oraz zmieniający swoje kwalifikacje. W tym kontekście krytykowano wydawanie pieniędzy na trzymiesięczne kursy nauki zawodu.
- Takie kursy zawodowe powinny trwać przynajmniej dziesięć miesięcy – uważa Zbigniew Lachowicz, dyrektor Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców w Prudniku. – Zależy nam na tym, żeby ludzie zdobyli zawód, a nie nauczyli się wykonywania czynności, bo wtedy trudniej znaleźć pracę. Budowlaniec, który potrafi położyć kafelki, umie wymurować dom, wstawić okna i drzwi to jest fachowiec. Jeżeli natomiast ktoś umie tylko układać cegłę, to niestety jest to za mało, a do tego sprowadzają się te krótkie kursy nauki zawodu. Skupiamy się na podnoszeniu kwalifikacji przez naszych członków. W ubiegłym roku przeszkoliliśmy 45 mistrzów, którzy zatrudnili u siebie kolejne osoby.
Jak nam powiedział Lachowicz, kwalifikacje zdobywane podczas kursów organizowanych przez rzemiosło honorowane są niemal we wszystkich krajach Zachodu. Podczas spotkania prudnickich przedsiębiorców przedstawiciel skarbówki poinformował ich o możliwości zmiany formy opodatkowania. Decyzję taką muszą podjąć do 20 stycznia.
Jak nam powiedział Lachowicz, kwalifikacje zdobywane podczas kursów organizowanych przez rzemiosło honorowane są niemal we wszystkich krajach Zachodu. Podczas spotkania prudnickich przedsiębiorców przedstawiciel skarbówki poinformował ich o możliwości zmiany formy opodatkowania. Decyzję taką muszą podjąć do 20 stycznia.