- Szpital to studnia bez dna, ale doskonale rozumiemy, że musimy spełniać potrzeby mieszkańców pod względem zdrowotnym. To jest chyba najważniejsza rzecz i dlatego powiat brzeski nie uchyla się od tej inwestycji - dodaje.

- Naszym problemem jest niski kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Dostaliśmy na usługi medyczne 29 mln zł, tymczasem w porównywalnym wielkością szpitalu w Kędzierzynie-Koźlu jest to dwukrotnie więcej - podkreśla starosta. - Nie chciałbym wywoływać konfliktu między starostami, bo to nie jest wina szpitala czy starosty. Każdy walczy o to, żeby mieć jak najlepszy kontrakt. Uważam, że wina leży po stronie NFZ. Mam nadzieję, że nowe rozdanie będzie zupełnie inne - podkreśla samorządowiec.

Stefański przyznaje, że wprawdzie szpital miał niedowykonania, ale wynikało to między innymi z czasowego zamknięcia bloku operacyjnego.