Szpital w Nysie. Parkingowych sporów ciąg dalszy
Kolejna afera parkingowa wokół nyskiego szpitala. Tym razem chodzi o płatny parking wzdłuż ogrodzenia lecznicy, prowadzony od ponad 10 lat przez stowarzyszenie bezrobotnych. Gmina postanowiła, że nowym administratorem tego miejsca będzie spółka gminna, na co nie zgadza się stowarzyszenie. W efekcie na parkingu musiała interweniować straż miejska.
Zdaniem starosty, burmistrz Kordian Kordian Kolbiarz zadziałał niezgodnie z prawem, ponieważ powinien najpierw zawnioskować do rady miejskiej o uchylenie uchwały nadającej drodze ( ul. Marii Curie - Skłodowskiej), status drogi wewnętrznej. Burmistrz jest innego zdania.
- Uchwała nie jest do niczego potrzebna, bo droga jest gminna – mówi Kolbiarz. Jego zdaniem problem leży gdzie indziej. Chodzi o prezesa stowarzyszenia, który straci profity, jakie wpadały do kasy stowarzyszenia z tytułu prowadzenia płatnego parkingu. Na zmianie administratora natomiast skorzystają sami bezrobotni. Gminna spółka ma ich zatrudnić na rzetelnych umowach i z godziwą wypłatą.
- Mam żal do burmistrza, najpierw obiecywał współpracę, teraz zabiera nam parking – mówi Wojciech Adamczyk – prezes Centrum Aktywizacji Zawodowej Bezrobotnych Wolontariatu Ziemi Nyskiej. Przyznaje, że miesięcznie do kasy stowarzyszenia wpływa z tego tytułu ok. 8 – 10 tys. zł. Są to pieniądze przeznaczane na inne formy działalności stowarzyszenia, m.in. paczki żywnościowe dla ubogich, czy bezpłatne porady prawne.
Po naradzie z udziałem zainteresowanych stron, zapadła już ostateczna decyzja w sprawie parkingu. Stowarzyszenie będzie nim administrowało jeszcze w styczniu, od lutego gospodarzem terenu zostaje gminna spółka. Dodajmy, że sprawa ta w żaden sposób nie wpływa na zwiększenie liczby miejsc parkingowych wokół nyskiego szpitala. Problem wciąż jest nierozwiązany.
- Uchwała nie jest do niczego potrzebna, bo droga jest gminna – mówi Kolbiarz. Jego zdaniem problem leży gdzie indziej. Chodzi o prezesa stowarzyszenia, który straci profity, jakie wpadały do kasy stowarzyszenia z tytułu prowadzenia płatnego parkingu. Na zmianie administratora natomiast skorzystają sami bezrobotni. Gminna spółka ma ich zatrudnić na rzetelnych umowach i z godziwą wypłatą.
- Mam żal do burmistrza, najpierw obiecywał współpracę, teraz zabiera nam parking – mówi Wojciech Adamczyk – prezes Centrum Aktywizacji Zawodowej Bezrobotnych Wolontariatu Ziemi Nyskiej. Przyznaje, że miesięcznie do kasy stowarzyszenia wpływa z tego tytułu ok. 8 – 10 tys. zł. Są to pieniądze przeznaczane na inne formy działalności stowarzyszenia, m.in. paczki żywnościowe dla ubogich, czy bezpłatne porady prawne.
Po naradzie z udziałem zainteresowanych stron, zapadła już ostateczna decyzja w sprawie parkingu. Stowarzyszenie będzie nim administrowało jeszcze w styczniu, od lutego gospodarzem terenu zostaje gminna spółka. Dodajmy, że sprawa ta w żaden sposób nie wpływa na zwiększenie liczby miejsc parkingowych wokół nyskiego szpitala. Problem wciąż jest nierozwiązany.