Czy przedsiębiorcy i samorządy lokalne zaangażują się w ekonomię społeczną?
35 tysięcy nowych stanowisk pracy ma powstać w sektorze ekonomii społecznej. Do 2020 roku na wsparcie związanych z tym działań państwo przeznaczy prawie trzy miliardy złotych. Takie są założenia Krajowego Programu Rozwoju Ekonomii Społecznej. Rozmawiano o tym podczas kolejnego Spotkania Gospodarczego w Prudniku. Uczestniczą w nim lokalni pracodawcy z sektora publicznego i prywatnego. Celem ekonomii społecznej jest wspieranie osób bezrobotnych i wykluczonych. Ministerstwo pracy zaleca nowe standardy działania w regionach.
- Dotyczy to m.in. współpracy samorządów lokalnych i firm - mówi Jadwiga Olszowska–Urban, ekspert ekonomii społecznej. – Chodzi o to, aby tworzyć nowe miejsca pracy i żeby zlecenia dla tego sektora pozyskiwać nie tylko od jednostek samorządu terytorialnego, ale przede wszystkim od zwykłego mieszkańca, który będzie kupował towary i usługi tego sektora. Także, aby lokalne firmy zlecały mu różnego rodzaju usługi, podwykonawstwa i produkcje.
Podczas prudnickiego Spotkania Gospodarczego kilku przedsiębiorcom wręczono wyróżnienia ministra gospodarki. - Coraz trudniej jest o dobrą ofertę z rynku pracy - mówi Artur Żurakowski, współwłaściciel prudnickiej firmy. – Słyszę, że w Prudniku mamy 2,5 tysiąca bezrobotnych, a ja sądzę, że nie mamy nawet 500 bezrobotnych. Owszem są, ale tacy, którzy nie chcą pracować i tego nie da się zmienić. Zastanowiłbym się bardzo nad tym, czy tych, których mamy w firmach nie uczyć nowych technologii IT, przystosować do tego, żeby wykorzystać w firmie, a nie szukać następnych, bo często są pieniądze dla nowych pracowników, a nie dla tych, którzy już pracują.
Krajowy Program Rozwoju Ekonomii Społecznej zakłada m.in. wspieranie spółdzielni socjalnych. Aby ją założyć wystarczy pięć osób lub minimum dwa podmioty prawne. Mogą to być samorządy lokalne i różne organizacje pozarządowe. W powiecie prudnickim jedyna, jak dotąd spółdzielnia socjalna działa w Głogówku. Czynnikiem ograniczającym rozwój tego sektora jest brak ustawy o przedsiębiorczości społecznej.
Podczas prudnickiego Spotkania Gospodarczego kilku przedsiębiorcom wręczono wyróżnienia ministra gospodarki. - Coraz trudniej jest o dobrą ofertę z rynku pracy - mówi Artur Żurakowski, współwłaściciel prudnickiej firmy. – Słyszę, że w Prudniku mamy 2,5 tysiąca bezrobotnych, a ja sądzę, że nie mamy nawet 500 bezrobotnych. Owszem są, ale tacy, którzy nie chcą pracować i tego nie da się zmienić. Zastanowiłbym się bardzo nad tym, czy tych, których mamy w firmach nie uczyć nowych technologii IT, przystosować do tego, żeby wykorzystać w firmie, a nie szukać następnych, bo często są pieniądze dla nowych pracowników, a nie dla tych, którzy już pracują.
Krajowy Program Rozwoju Ekonomii Społecznej zakłada m.in. wspieranie spółdzielni socjalnych. Aby ją założyć wystarczy pięć osób lub minimum dwa podmioty prawne. Mogą to być samorządy lokalne i różne organizacje pozarządowe. W powiecie prudnickim jedyna, jak dotąd spółdzielnia socjalna działa w Głogówku. Czynnikiem ograniczającym rozwój tego sektora jest brak ustawy o przedsiębiorczości społecznej.