Kolbiarz: Żałuję, że ktoś "wygumował" zjazdy z obwodnicy na tereny gminy
– Na razie walczymy o to, aby te koszty były kwalifikowalne, jeżeli chodzi o skorzystanie z pieniędzy europejskich. Może być tak, że nie będą kwalifikowalne i wtedy będą to koszty gminy. Koszty te są ogromne, to jest kilkadziesiąt milionów złotych na zbrojenie terenów, które nie są naszymi terenami. Oczywiście cieszymy się, że te tereny będą mogły być w strefie i tam będą mogli pracować głównie mieszkańcy Nysy, bo to jest wartością nadrzędną. Natomiast, gdyby to były tereny gminne, to korzyść byłaby kilkukrotnie większa, bo mielibyśmy też wpływy do kasy miasta z tytułu dzierżawy, najmów czy opłat, z podatków – wyjaśnia burmistrz Kolbiarz.
– Spoglądam na mapę i często nie rozumiem tego posunięcia, bo Nysa naprawdę mogłaby mieć swoje świetne tereny, a stało się tak, że ich nie ma – dodaje.
– Chcąc te tereny uaktywnić nie mamy jak, bo jesteśmy ograniczeni brakiem zjazdu i to jest też zablokowanie rozwoju miasta tuż za obwodnicą – mówi burmistrz Nysy.
Jest już po przetargu i nie ma już szans na korektę tego planu. – Na terenach, gdzie chcielibyśmy budować osiedla mieszkaniowe musimy budować także osobną infrastrukturę komunikacyjną. Te zmiany ewidentnie zablokowały rozwój Nysy w kierunku obwodnicy – podsumowuje Kolbiarz.
Posłuchaj wypowiedzi naszego rozmówcy:
Posłuchaj całej rozmowy w "Loży radiowej"
Oprac. Justyna Krzyżanowska