Pracownicy ECO: "To walka o kasę i stołki "
- Nie jesteśmy w żadnym przypadku przeciwnikiem współpracy z miastem, ani też zwolennikiem jedynie mniejszościowego udziałowca jakim jest EON Edis Energia - przekonywali goście Radia Opole.
- Statut spółki jest niezmieniony od 10 lat i nie zaistniały żadne nowe przesłanki, które uprawniałyby do odwołania przedstawicieli załogi - stwierdziła Ewelina Wystrach - Śmiechowska, odwołana właśnie członek rady nadzorczej ECO z ramienia pracowników.
- Za pieniądze z dywidendy ECO - w tym roku już ponad 10 mln złotych - miasto dokonuje ważnych zakupów m.in. chodzi o autobusy MZK - wskazywali związkowcy. - Niepokojące jest to, że brakuje spotkań, rozmów między dwoma udziałowcami, na czym spółka może przecież skorzystać.
- Prawa nie wolno stosować wybiórczo, pracownicy też chcą być na bieżąco przy podejmowaniu strategicznych decyzji dotyczących spółki:
Zgodnie z przygotowywaną właśnie strategią nie przewiduje się na obecnym etapie wzrostu cen za ciepło - dodała Ewelina Wystrach - Śmiechowska. - A ceny za dostawy ciepła nie są podwyższane od 3 lat .
Pracownicy chcą swoimi działaniami pokazać mieszkańcom Opola jaki jest faktyczny przedmiot sporu. - Jakiekolwiek emocje na podstawie niepełnych informacji nie są w tym przypadku wskazane.
Przedstawiciele załogi ECO wyrazili jednocześnie chęć spotkania się z prezydentem Opola:
Zatrudniająca około 1000 pracowników ECO jest spółką z większościowym udziałem miasta na poziomie 53 procent, a 47 procent pozostaje w rękach Eon Edis Energia.
Przeprowadzona właśnie zmiana w radzie nadzorczej spółki ma utorować drogę do zmiany zarządu spółki, której prezesem miałby zostać przedstawiciel miasta. Objęcia tego stanowiska nie wyklucza wiceprezydent Opola Janusz Kowalski.
- To walka o kasę i stołki - konkludowali na naszej antenie pracownicy ECO. - Współpracujemy z EON Edis Energia od 10 lat i nigdy nie było żadnych nieporozumień.
Jacek Rudnik