Kiełbasy swojskiej nie skosztujemy. Bo rząd o niej zapomniał?
- Rozwiązanie dotyczy tych, którzy uprawiają warzywa, myśliwych polujących na dziką zwierzynę, ale nie rolników, którzy hodują wieprzowinę bądź wołowinę - mówi prezes opolskiej Izby Rolniczej Herbert Czaja.
Jego zdaniem, zezwolenie na sprzedaż mięsa dzikiej zwierzyny a nie zwierzyny domowej to wynik lobbingu. - W parlamencie obecnie poluje 120 posłów - mówi prezes Czaja. Kolejny absurd dotyczy zapisu, iż rolnicy swoje przetwory będą mogli sprzedawać jedynie w gospodarstwie i na niezadaszonych targowiskach.
- To po co resort rolnictwa wydał 54 mln złotych na budowę targowisk w ramach programu "Mój rynek"? - pyta Czaja.
Prezes izby przypomina, iż ten pomysł zakładał, że właśnie pod dachem rolnicy będą mogli sprzedawać swoje produkty. Nowela przewiduje, że drobni przetwórcy będą musieli ewidencjonować sprzedaż i płacić zryczałtowany podatek dochodowy w wysokości 2 procent.
Zdaniem rolników, ten podatek jest niezgodny z prawem, bo wprowadza podwójne opodatkowanie, rolnicy płacą przecież podatek rolny.
Posłuchaj:
Piotr Wójtowicz