Nyscy rolnicy zablokują drogi?
Przypomnijmy: w piątek w Urzędzie Miasta w Otmuchowie rolnicy spotkali się w tej sprawie z prezesem Izby Rolniczej i przedstawicielami Agencji Nieruchomości Rolnych. Nie godzą się na to, by spółka kupiła ziemię po - zbyt niskiej ich zdaniem - cenie 40 tysięcy złotych za hektar.
- Jako samorząd powiatowy jesteśmy po ich stronie - mówi Woźniak. - My także debatowaliśmy na ten temat, na zarządzie powiatu w ostatni czwartek. Sytuacja jest poważna. Samorząd ma jednak marne narzędzie co do ingerencji, my jedynie będziemy się starali odwołać do zdrowego rozsądku.
Andrzej Butra, dyrektor opolskiego oddziału ANR, zapewnia, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona a cała procedura odbywa się zgodnie z przepisami. Dodaje, że w grę wchodzi spółka, która od dawna dzierżawi tę ziemię.
- Dzisiaj, po iluś latach, zgodnie z podpisanymi umowami, ma prawo pierwokupu - tłumaczy. - Ponieważ jest to kapitał niemiecki, zgodnie z polskim prawem musi być na to zgoda dwóch ministrów. Mogę dodać, że w całym minionym roku nasz oddział sprzedał cudzoziemcom tylko 5 hektarów ziemi - twierdzi Butra.
Wicestarosta Woźniak przekonuje jednak, że nie ma miejsca na urzędowy optymizm, bo nastroje wśród rolników są bardzo radykalne.
- Noszą się z zamiarem, takie mamy informacje, blokowania dróg, jeśli dojdzie do sytuacji podbramkowej - mówi Woźniak. - I te nastroje są naprawdę ultrafatalne.
Woźniak dodaje, że Zarząd Powiatu Nyskiego wystąpi w tej sprawie do wywodzącego się z Opolszczyzny wiceministra spraw wewnętrznych Stanisława Rakoczego.
Posłuchajcie naszych rozmówców:
Oprac: MŚ