Brakuje rąk do pracy?
- Zarejestrowanych mamy blisko trzy tysiące bezrobotnych - mówi Grażyna Klimko, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Prudniku.
- Jest wysoka stopa bezrobocia. Co prawda liczba bezrobotnych nie wzrasta, ale maleje liczba pracujących i mieszkańców. Nie mamy tak dużo ofert pracy, jak w poprzednich miesiącach. Dlatego też ta stopa bezrobocia nie maleje tak, jak w innych powiatach - powiedziała Klimko, wskazując na to, że teraz pracodawcy zatrudniający bezrobotnych w ramach aktywizacji zawodowej mają wobec takich osób zwiększone wymagania. Natomiast niektórzy bezrobotni imają się różnych sposobów, aby wymigać się od podjęcia pracy.
– Pieniędzy jest dużo, bezrobotnych jest sporo, a do pracy jest mało chętnych. Mamy problemy z obsadzeniem ofert pracy. Bezrobotni idą na chorobowe, zasłaniają się kłopotami z dojazdem, albo opieką nad dzieckiem. Wielu też wyjeżdża za granicę – dodaje szefowa PUP.
Na walkę z bezrobociem prudnicki urząd pracy otrzymał od stycznia blisko osiem milionów złotych. Jest to o ponad 1,5 mln złotych więcej niż w ubiegłym roku.
Mówi Grażyna Klimko:
Jan Poniatyszyn