Przyjrzą się świniarni w Brynicy
Aby ominąć konieczność uzyskiwania pozwoleń, na każdy budynek zarejestrował inną firmę. Mieszkańcy Brynicy sytuacją są zbulwersowani.
- Kiedy przychodzi pora deszczowa, zapach jest nie do zniesienia - narzekają. – Gdzie mamy iść, nikt nas nie chce wysłuchać, ta osoba przyjechała do naszej wioski i z nikim nie rozmawiając sprowadziła tutaj tuczniki.
Sołtys wsi Dariusz Błaszczyk dodaje: - Oficjalnie ma założone pięć spółek, na każdą zarejestrowana jest hodowla do 2000 sztuk. W ten sposób wykorzystuje lukę w prawie - uważa sołtys.
Funkcjonowanie wielkoprzemysłowych ferm trzody chlewnej nakłada obowiązek np. przygotowania raportu oddziaływania inwestycji na środowisko i uzyskanie pozwolenia środowiskowego. Przedsiębiorca ominął taki obowiązek, rejestrując kilka firm i tym samym wykazując niską uciążliwość.
Burmistrz Wołczyna Leszek Wiącek, wyjaśnia, że nadal trwa postępowanie administracyjne w tej sprawie.
- Jest to uciążliwe nie tylko dla mieszkańców sołectwa Bruny, ale również Wołczyna. Komisja zajmie się dyskusją na temat wpływu świniarni. Zapach wieczorami jest nie do wytrzymania – mówi Wiącek.
Spotkanie, które odbędzie się 26 sierpnia, ma wyjaśnić wszystkie wątpliwości związane z hodowlą. Jest otwarte dla wszystkich mieszkańców. Swoją obecność zapowiedzieli przedsiębiorcy, którzy z powodu przykrych zapachów odnotowują straty. Zaproszeni zostali specjaliści związani z ochroną środowiska jak również właściciel świniarni.
Posłuchaj:
Piotr Wrona