10 lat w UE. Trudna ocena
- Jednoznaczna ocena naszej akcesji nie jest łatwa, skorzystała tylko pewna część gospodarstw - powiedział na naszej antenie Herbert Czaja, prezes Opolskiej Izby Rolniczej pytany o podsumowanie 10-lecia naszej obecności w UE.
- Na Opolszczyźnie około 50 procent gospodarstw ma poniżej 10 ha powierzchni, największych gospodarstw, które mocno skorzystały na unijnych dofinansowaniach, jest jedynie około 20 procent -- powiedział Herbert Czaja.
To są ci rolnicy, którzy faktycznie mieli możliwość w różny sposób powiększyć swoje gospodarstwa, gdyż w ostatnim 10-leciu pieniądze były kierowane głównie do nich. Skorzystali przede wszystkim ci, którzy odważnie podeszli do różnych propozycji uwzględnianych w transzach dofinansowań.
Mniejsze gospodarstwa, takie do 20 ha, skorzystały już w znacznie mniejszym stopniu niż można sądzić.
- W nowej perspektywie unijnej na lata 2014-2020 dopłaty bezpośrednie zasadniczo zostaną utrzymane, ale większe gospodarstwa - dotychczas mocno dofinansowane - mogą stracić - dodał prezes Opolskiej Izby Rolniczej.
Choć kwoty potencjalnego wsparcia wyglądają dobrze, to w konkretach wygląda to już mniej 'różowo'. Programy rolno-środowiskowe, ekologiczne, tutaj już następuje zmiana na niekorzyść tych , którzy w pierwszym okresie programowania - dysponując areałem 50 czy 100 ha - mocniej skorzystali, poprawiając rentowność.
Zdaniem prezesa Opolskiej Izby Rolniczej, w unijnej propozycji zabrakło jednoznacznych preferencji dla poprawy konkurencyjności w mniejszych gospodarstwach, które w zasadzie pozostały na dotychczasowym poziomie.
Zgodnie z założeniami, w tym trudnym do utrzymania rentowności sektorze zakładano w większym stopniu przekwalifikowanie działalności np. na agroturystykę, co udało się tylko w określonym zakresie.
- Nie ma jednak wątpliwości, że zasady przyznawania unijnych dofinansowań nauczyły sporą grupę polskich i opolskich rolników racjonalnego budowania budżetów gospodarstw - dodał Herbert Czaja. - I to trzeba uznać za pozytyw.
Oprac. Jacek Rudnik