Unijna dekada oczami polityków
- Takich dobrych 10 lat w historii Polski jeszcze nie było - stwierdził Tadeusz Jarmuziewicz z PO.
W podobnym tonie wypowiedział się Ryszard Galla z Mniejszości Niemieckiej. Jego zdaniem ogólny bilans zysków i strat wynikający z przynależności Polski do struktur unijnych wskazuje na to, że mamy do czynienia ze skokiem cywilizacyjnym, nawet jeśli czasem dotacje unijne były źle wydawane.
- Te 10 lat naszego członkostwa w Unii to zarówno blaski jak i cienie - przekonywał Sławomir Kłosowski. Poseł PiS na plus zaliczyłby demokratyzację państwa, poprawę prawodawstwa, wdrażanie unijnych zapisów dotyczących nakładów na naukę czy edukację. Ale z drugiej strony - zdaniem Kłosowskiego - nie brakowało wręcz patologii dotyczących wydatkowania unijnych pieniędzy.
Sztandarowym przykładem złego gospodarowania środkami unijnymi są jednak - zdaniem Kłosowskiego - inwestycje drogowe, które doprowadziły do bankructwa wiele polskich przedsiębiorstw.
- Według europejskich instytucji kontrolnych około 24 procent przetargów w Polsce, z wykorzystaniem środków unijnych, nosi znamiona korupcyjne - mówi Marcin Rol z Solidarnej Polski.
- Unia Europejska to nie tylko wymiar finansowy, to także pokojowe współistnienie narodów - przekonywał Piotr Woźniak z SLD.
Wśród minusów naszego członkostwa w Unii Piotr Woźniak wymienił między innymi emigrację zarobkową i powiązane z nimi zjawisko eurosieroctwa, a także powiększający się dług publiczny
- Mimo minusów, przynależność do Unii Europejskiej to jednak dobry wybór, w innym razie musielibyśmy się oglądać na Wschód - powiedział Artur Widłak z Twojego Ruchu.
Zdaniem Widłaka, kolejnym wyzwaniem jest nakłonienie do powrotu z emigracji zarobkowej młodych Polaków. Jego zdaniem, ich odpływ na Zachód to duża strata dla państwa, powinni oni budować dobrobyt w Polsce, a nie pracować na rzecz gospodarki innych państw unijnych.
Posłuchaj także Loży Radiowej
Krzysztof Rapp (oprac.)