Można było pozyskać do 10 tysięcy złotych. Jak mówił w Kluczborku marszałek Andrzej Buła, chodzi o to, by kluby miały pewność, że rok po roku mogą liczyć na wsparcie.

- Dając dofinansowanie, też był zamysł, aby wsparcie miało charakter systemowy. W naszym zamiarze to jest coś, co określamy powtarzalnością. Co roku rozwijamy się w naszej ofercie dla klubów sportowych i ludzi tam pracujących. Robimy to dlatego, abyśmy utrzymali się nawzajem na powierzchni sportowej.

Mirosław Krzyształowicz, wiceprezes ULKS Bogdańczowice, ocenia, że dotacja dla kobiecej drużyny piłkarskiej to bardzo cenne wsparcie.

- Reprezentuję klub, a właściwie dyscyplinę, bardzo niszową, bo jest to piłka nożna dziewcząt. Nie każdy sponsor widzi potrzebę wsparcia dla kobiecej piłki nożnej. Często jest to traktowane jako pewien kaprys ze strony dziewczyn grających w piłkę, a wcale tak nie jest.

Paweł Łukaszewski, prezes LZS Łączany, dodaje, że 6 tysięcy złotych dotacji dla drużyny z B-klasy to duży zastrzyk, ale problemów nie brakuje.

- Przede wszystkim to są potrzeby, jeśli chodzi o infrastrukturę, głównie murawę. Tam jest największa potrzeba, żeby to dopieścić. Na poziomie B-klasy nie ma co za bardzo liczyć na wsparcie gminy, bo to są duże wydatki, a sami również nie jesteśmy w stanie tego udźwignąć.