50 par rywalizowało w Opolu w halowych zawodach w skokach przez przeszkody [ZDJĘCIA]
W krytej ujeżdżalni Ludowego Klubu Jeździeckiego Ostroga przy ulicy Wrocławskiej, odbyły się regionalne i towarzyskie halowe zawody w skokach przez przeszkody.
Do udziału zgłosiło się 50 par, które rywalizowały łącznie w 8 konkursach.
- Pierwszy konkurs to jest konkurs dokładności, czyli wszyscy zawodnicy z jednakowym wynikiem końcowym są klasyfikowani na miejscu ex aequo. Tam liczy się norma przejazdu i dokładność pokonywania parkuru. W konkursach zwykłych już mamy dokładność, czyli bez zrzutek jedziemy, ale również liczy się czas - wyjaśnia Sebastian Gruszka, sędzia główny zawodów.
- Zawody polegają na tym, żeby przejechać sekwencje przeszkód w określonej normie czasu i bez żadnych błędów. Wchodzi się na parkur, przechodzi się raz go na nogach, a później to już naprawdę pamięta się wszystko - tłumaczy Maja Wojciechowska z klubu jeździeckiego KSK Volmar Smarchowice Wielkie.
Jak zauważa 16-letnia zawodniczka, przygotowanie do zawodów to przede wszystkim sumienność i ciężka praca.
- Treningi regularnie, bo nie może być przerwy w treningach. Czasem skoki, czasem na płaskim. Do skoków potrzebne jest ujeżdżanie, więc bez tego nic nie zrobimy. Przed zawodami trzeba wyczyścić sprzęt, przyszykować konia no i przyjechać - dodaje.
Dodajmy, że zawody były ósmą kwalifikacją do Halowego Pucharu Opolszczyzny, który w kwietniu odbędzie się w Zakrzowie.
- Pierwszy konkurs to jest konkurs dokładności, czyli wszyscy zawodnicy z jednakowym wynikiem końcowym są klasyfikowani na miejscu ex aequo. Tam liczy się norma przejazdu i dokładność pokonywania parkuru. W konkursach zwykłych już mamy dokładność, czyli bez zrzutek jedziemy, ale również liczy się czas - wyjaśnia Sebastian Gruszka, sędzia główny zawodów.
- Zawody polegają na tym, żeby przejechać sekwencje przeszkód w określonej normie czasu i bez żadnych błędów. Wchodzi się na parkur, przechodzi się raz go na nogach, a później to już naprawdę pamięta się wszystko - tłumaczy Maja Wojciechowska z klubu jeździeckiego KSK Volmar Smarchowice Wielkie.
Jak zauważa 16-letnia zawodniczka, przygotowanie do zawodów to przede wszystkim sumienność i ciężka praca.
- Treningi regularnie, bo nie może być przerwy w treningach. Czasem skoki, czasem na płaskim. Do skoków potrzebne jest ujeżdżanie, więc bez tego nic nie zrobimy. Przed zawodami trzeba wyczyścić sprzęt, przyszykować konia no i przyjechać - dodaje.
Dodajmy, że zawody były ósmą kwalifikacją do Halowego Pucharu Opolszczyzny, który w kwietniu odbędzie się w Zakrzowie.