Co niedzielę biegną z Opola do Kamienia Śląskiego, nie forsując tempa
Trzeci raz tej zimy szurali z Opola do Kamienia Śląskiego i z powrotem. Inicjatywa grupy Opole Biega przyciągnęła dziś (18.02) dziesięcioro biegaczy.
Do pokonania było łącznie 26 kilometrów, a trasa wiodła głównie duktami leśnymi i drogami gminnymi. W Kamieniu Śląskim biegacze mieli natomiast krótką przerwę na gorącą herbatę.
Natalia Broj, należąca do grupy OPOLE biega, podkreśla, że grupa stara się pokonywać trasę jednakowym tempem. - Czasami zdarza się jednak, że ktoś zostaje w tyle, więc czekamy na siebie. Są też osoby dobrze znające i zamykające trasę, tak jak my dzisiaj, biegnąc wolniejszym tempem, w porównaniu do grupki biegnącej z przodu. Albo biegniemy jednym tempem, albo dzielimy się na mniejsze zespoły, ale są dwa punkty, gdzie zawsze czekamy na siebie.
Biegacz Jacek Świątek mówi, co motywuje go do tej formy spędzania niedzielnego przedpołudnia. - To jest pozytywne uzależnienie od biegania. Ja lubię biegać wieczorem, więc poranne wstawanie jest dla mnie trudne. W weekend do wstania motywuje mnie jednak możliwość spotkania się ze znajomymi i wspólne przebiegnięcie kilkunastu kilometrów. Wszystko zależy więc od chęci ludzi, czy mają ochotę wstać w niedzielę rano i poszurać z nami.
Dla mniej zaawansowanych biegaczy organizatorzy niedzielnego szurania proponują krótszą - 11-kilometrową - trasę, prowadzącą leśnymi ścieżkami.
Natalia Broj, należąca do grupy OPOLE biega, podkreśla, że grupa stara się pokonywać trasę jednakowym tempem. - Czasami zdarza się jednak, że ktoś zostaje w tyle, więc czekamy na siebie. Są też osoby dobrze znające i zamykające trasę, tak jak my dzisiaj, biegnąc wolniejszym tempem, w porównaniu do grupki biegnącej z przodu. Albo biegniemy jednym tempem, albo dzielimy się na mniejsze zespoły, ale są dwa punkty, gdzie zawsze czekamy na siebie.
Biegacz Jacek Świątek mówi, co motywuje go do tej formy spędzania niedzielnego przedpołudnia. - To jest pozytywne uzależnienie od biegania. Ja lubię biegać wieczorem, więc poranne wstawanie jest dla mnie trudne. W weekend do wstania motywuje mnie jednak możliwość spotkania się ze znajomymi i wspólne przebiegnięcie kilkunastu kilometrów. Wszystko zależy więc od chęci ludzi, czy mają ochotę wstać w niedzielę rano i poszurać z nami.
Dla mniej zaawansowanych biegaczy organizatorzy niedzielnego szurania proponują krótszą - 11-kilometrową - trasę, prowadzącą leśnymi ścieżkami.