Otmęt Krapkowice przegrał w końcówce
Trzech sekund zabrakło piłkarkom ręcznych Otmętu Krapkowice, aby zapisać na swoim koncie pierwszy punkt w pierwszoligowych rozgrywkach ligowych.
Od początku spotkania Otmętu Krapkowice z Sośnicą Gliwice bardzo dobrze grały podopieczne Andrzeja Matyszoka i w 22. minucie Otmęt prowadził 10:5. Niestety na przerwę nasz zespół schodził, prowadząc już tylko 10:9. Po zmianie stron trwała zacięta walka a żadna z drużyn nie potrafiła osiągnąć przewagi wyższej niż dwie bramki. Na 20 sekund przed końcem meczu Agnieszka Blozik rzuciła bramkę z rzutu karnego, doprowadzając do remisu 22:22. Jednak trzy sekundy przed końcem meczu przyjezdne rzutem rozpaczy z dziewięciu metrów zdobyły zwycięską bramkę. Mieszane uczucia miał trener Otmętu Andrzej Matyszok.
- Duma mnie rozpiera, jeśli chodzi o postawę dziewczyn - mówi Andrzej Matyszok. - Grać osiem meczy i zebrać solidne baty, to później ciężko jest się podnieść. A dziewczyny dzisiaj pokazały ogromną klasę i charyzmę, co było widać z przebiegu meczu. Bo to my w pewnym momencie dyktowaliśmy warunki.
Po tej porażce Otmęt dalej zajmuje dziesiąte, ostatnie miejsce w tabeli, bez zdobyczy punktowych.
- Duma mnie rozpiera, jeśli chodzi o postawę dziewczyn - mówi Andrzej Matyszok. - Grać osiem meczy i zebrać solidne baty, to później ciężko jest się podnieść. A dziewczyny dzisiaj pokazały ogromną klasę i charyzmę, co było widać z przebiegu meczu. Bo to my w pewnym momencie dyktowaliśmy warunki.
Po tej porażce Otmęt dalej zajmuje dziesiąte, ostatnie miejsce w tabeli, bez zdobyczy punktowych.