Gwardia przegrała z MMTSem Kwidzyn 22:23
Szczypiorniści KPR Gwardii Opole od pierwszej do ostatniej minuty walczyli z MMTSem jak równy z równym. Niestety w ostatnich fragmentach tej Superligowej rywalizacji, to goście byli lepiej skoncentrowani i wygrali 23:22. Nie ma czasu na odpoczynek, bo już w niedzielę rewanżowy mecz w Pucharze EHF.
Początek spotkania był bardzo dobry w wykonaniu podopiecznych Rafała Kuptela. Rewelacyjnie spisywał się nasz kołowy Mateusz Jankowski, który swoimi 5 trafieniami wyprowadził Gwardię na prowadzenie 6:2 w 10. minucie meczu.
W tym momencie gwardziści zaczęliśmy popełniać mnóstwo prostych błędów, które wykorzystywali goście z Kwidzyna i w 18. minucie był remis 7:7. Mimo wszystko nasi gracze pozbierali się, a dzięki trafieniom Mauera czy Mokrzkiego wyszli na prowadzenie 12:10 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
Na początku drugiej części meczu ponownie Jankowski dał naszym wysokie prowadzenie 14:11. MMTS znowu musiał gonić wynik i znowu zrobił to bardzo dobrze, wyrównując do stanu 17:17. Wtedy role się odwróciły i na 8 minut przed końcem spotkania to Gwardia musiała gonić gości z Kwidzyna, którzy wyszli na prowadzenie 21:18. Po rzutach z dystansu Przemysława Zadury i Antoniego Łangowskiego udało się wyrównać do stanu 22:22, ale ostatnie słowo na minutę przed końcem spotkania należało do Macieja Pilitowskiego, który dał zwycięstwo MMTSowi w tym meczu 23:22.
Gwardziście nie będą mieli zbyt dużo czasu na odpoczynek, bo już w niedzielę zagrają rewanżowy mecz z Benficą Lizboną w Pucharze EHF. Początek tej rywalizacji w opolskim "Okrąglaku" o godzinie 16:00.
W tym momencie gwardziści zaczęliśmy popełniać mnóstwo prostych błędów, które wykorzystywali goście z Kwidzyna i w 18. minucie był remis 7:7. Mimo wszystko nasi gracze pozbierali się, a dzięki trafieniom Mauera czy Mokrzkiego wyszli na prowadzenie 12:10 i takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa.
Na początku drugiej części meczu ponownie Jankowski dał naszym wysokie prowadzenie 14:11. MMTS znowu musiał gonić wynik i znowu zrobił to bardzo dobrze, wyrównując do stanu 17:17. Wtedy role się odwróciły i na 8 minut przed końcem spotkania to Gwardia musiała gonić gości z Kwidzyna, którzy wyszli na prowadzenie 21:18. Po rzutach z dystansu Przemysława Zadury i Antoniego Łangowskiego udało się wyrównać do stanu 22:22, ale ostatnie słowo na minutę przed końcem spotkania należało do Macieja Pilitowskiego, który dał zwycięstwo MMTSowi w tym meczu 23:22.
Gwardziście nie będą mieli zbyt dużo czasu na odpoczynek, bo już w niedzielę zagrają rewanżowy mecz z Benficą Lizboną w Pucharze EHF. Początek tej rywalizacji w opolskim "Okrąglaku" o godzinie 16:00.