Trener Konwiński: Przegraliśmy, ale zagraliśmy przyzwoite zawody
- Musieliśmy wykorzystać sytuacje, które były przed tą 63 minutą, bo poza tym pierwszym kwadransem, kiedy trudno nam było naprawdę wejść w mecz, to potem uważam, że zagraliśmy naprawdę przyzwoite zawody. Można powiedzieć, że takie zderzenie z tą pierwszą ligą dla nas jest niezbyt przyjemne. Natomiast już teraz nie będziemy się oglądać za siebie i musimy po prostu patrzeć do przodu. Myślę, że graliśmy z przeciwnikiem równorzędnym. Przed nami teraz naprawdę pierwszoligowe tuzy. Uważam, że z nimi się będzie grało ciężko, ale my też mamy swoje atuty i będziemy się starali w tych najbliższych meczach gromadzić punkty - mówi trener Konwiński.
- Po meczu powiedziałem swoim piłkarzom, że naprawdę nic się nie stało. Bo jeżeli dzisiaj dostalibyśmy tutaj łomot po słabej grze, to na pewno byłbym zmartwiony, natomiast uważam, że po tym trudnym okresie przygotowawczym, bardzo ciężkim, zespół stanął na wysokości zadania, a tak naprawdę przyjdzie dopiero czas, kiedy my się powinniśmy odbić - dodaje trener MKS-u.
- Sytuacja w tym meczu tak się ułożyła, że właśnie te pierwsze piętnaście minut to było takie przetarcie i nie mogliśmy zacząć, czyli nikt nie potrafił tego wziąć na siebie. Powiedział mi dzisiaj tutaj ktoś, że jeżeli zespół na tym poziomie będzie wyglądał świetnie szybkościowo, to w połowie rundy polegnie. My dzisiaj szybkościowo nie wyglądaliśmy najlepiej, było mało dynamicznie. Myślę, że to po prostu się skumuluje w odpowiednim momencie, to przygotowanie, uważam, że powinno zaprocentować - ocenia Konwiński.
- Nie jestem w stanie powiedzieć czy taka sama jedenastka wyjdzie na mecz z Zawiszą. Emocje po tym meczu jeszcze ze mnie nie zeszły i do tego tematu to jeszcze trzeba się przygotować, usiąść, przeanalizować i wtedy dopiero wyciągać wnioski. Te mecze będą się zaczynały dopiero od pierwszej sytuacji i my ją będziemy musieli wykorzystywać i punktować, jeżeli jest to stuprocentowa sytuacja to piłka musi być w siatce. Jeżeli nie jest, to potem się to może przykro kończyć - dodaje.
Posłuchaj:
Jakub Trzaska