Klęska. Skra rozjechała ZAKSĘ 3:0. W setach do 23, 10 i 22
Początek pierwszego seta bardzo wyrównany – punkt za punkt. Na ataki Mariusza Wlazłego bardzo dobrze odpowiadał Dick Kooy. Jednak pierwsza przerwa techniczna dla Skry, która prowadziła 8:6. Po przerwie Kędzierzynianie zdobyli szybkie dwa punkty, wykorzystali błąd rywala i wyszli na prowadzenie 9:8. Niestety później swoją przewagę na bloku pokazał mistrz świata – Karol Kłos – a jego drużyna powróciła na prowadzenie 12:10. Skra objęła kilku punktową przewagę, którą utrzymała do stanu 20:16.
Wtedy czas wziął trener ZAKSY, Sebastian Świderski. To chyba obudziło Kędzierzynian, którzy podgonili Bełchatów – 19:21. Niestety końcówka seta należała do mistrza Polski – 19:22, 20:24. ZAKSA jeszcze zdołała zerwać się i doprowadzić do stanu 23:24, ale to Skra wygrała pierwszą partię 23:25
Początek drugiego seta zdecydowanie pod dyktando gości, którzy za sprawą świetnych zagrywek Mariusza Wlazłego wyszli na prowadzenie 5:1. ZAKSA zaczęła zdobywać jakieś punkty, ale to Skra zeszła na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:3.
Nieudana kiwka Zagumnego i mistrz Polski prowadził już 10:3. Trener Sebastian Świderski – co zrozumiałe – wziął drugi czas w tym secie. Niewiele to zmieniło – 5:13 dla Skry. Na zagrywkę wszedł Łukasz Wiśniewski i coś się zmieniło, bo ZAKSA zdobyła dwa punkty z rzędu. Ale nie zmieniło to sytuacji na boisku, Bełchatowianie odpowiedzieli i po godzinie gry Skra prowadziła w setach 1:0, a w drugiej partii 17:7. Zabawa mistrza Polski twała – 18:8, 20:9, 22:9 i absolutne zmiażdżenie ZAKSY w drugiej partii – 25:10...
W końcu! ZAKSA zaczęła seta od prowadzenia 4:3! Co jeszcze ciekawsze, Kędzierzynianie utrzymywali prowadzenie – 6:5, 7:6 – i prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:7. Po przerwie, Dick Kooy z zagrywki trafił prosto w… kibiców i było 8:8.
Od tego momentu rozpoczęła się gra punkt za punkt, a Skra wyszła na prowadzenie 12:11. Mariusz Wlazły wszedł na zagrywkę i Skra zaczęła prowadzić dwoma punktami– 14:12. Na szczęście w szeregach ZAKSY zaczął funkcjonować blok – raz Zagumny, raz Abdel – Aziz - i był remis 16:16. Niestety Skra odpowiedziała tym samym elementem siatkarskiego rzemiosła i wyszła na prowadzenie 19:17. 20:18, 22:19 i przy stanie 23:19 trener Sebastian Świderski wziął czas. Nasi zaczęli popełniać szkolne błędy w końcówce, Skra to wykorzystała, wygrała seta do 22 i w godzinę i 37 minut ograła ZAKSĘ 3:0.
Kacper Śnigórski