"Książę i Prawda" w OTLiA, czyli, że droga jest ważniejsza od stacji końcowej [RECENZJA TOMASZA ZACHAREWICZA]
Tak to już jest, że dzieci rosną, a razem z nimi rosną ich bajki. Dylematy niezależnie od wieku pozostają dylematami, a pragnienie miłości i poszukiwanie tego, co prawdziwe - to stały system motywacyjny i małych, i dużych. Twórcy przedstawienia „Książę i Prawda” w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora stworzyli małe sceniczne laboratorium...
Przestrzeń, w której bohater budzi się z letargu, znajduje cel, dąży do tego celu, przechodzi przemianę i dowiaduje się, że sama droga jest ważniejsza od stacji końcowej.
W takie to właśnie filozoficzne rejestry zabrali nas aktorzy za pośrednictwem autora tekstu Jean Claude`a Cerierre i reżysera Bogusława Kierca. Dwa znakomite nazwiska. Jean Claude Cerierre, to przecież francuski scenarzysta, który współpracując z ikoną kina Luisem Bunuelem jest współtwórcą takich obrazów jak „Piękność dnia”, „Mroczny przedmiot pożądania” czy „Dyskretny urok burżuazji”. Bogusław Kierc to znakomity aktor, reżyser i nauczyciel całych pokoleń aktorskich, którego mogliśmy podziwiać choćby jako Gustawa w „Dziadach” wyreżyserowanych przez Pawła Passiniego.
Trudno się dziwić, że filozoficzny tekst - połączony z reżyserem, który uwielbia zadawać ważne pytania - zrodził nam sceniczną przypowieść o narodzinach człowieka. Bo czym innym ma być dążenie naszego bohatera do poznania prawdy, jak nie ścieżką do poznania siebie samego?
A wszystko to w duchu „Bajek z Lailonii dla dużych i małych” autorstwa Leszka Kołakowskiego. Tak właśnie się czułem oglądają tę sztukę. Tak jakbym wskoczył do kultowej książki, która przywraca wyobraźnię tych, którzy ją zagubili. Tak jakbym słuchał muzyki z dzieciństwa. Tak jakbym odzyskiwał chęć poznania i chęć dziwienia się tym, co poznam.
Aktorzy znakomicie zaczarowali ten świat. Jakub Kowalczyk z Tomaszem Szczygielskim traktują scenę tak, jakby nie miała końca i sięgała krańców świata. Nawet bez osła są w stanie go zawojować i jako widz mogę do nich tylko zakrzyknąć „Bon voyage!”.
Spektakl „Książę i Prawda” miał swoją premierę w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora 15 września.
W takie to właśnie filozoficzne rejestry zabrali nas aktorzy za pośrednictwem autora tekstu Jean Claude`a Cerierre i reżysera Bogusława Kierca. Dwa znakomite nazwiska. Jean Claude Cerierre, to przecież francuski scenarzysta, który współpracując z ikoną kina Luisem Bunuelem jest współtwórcą takich obrazów jak „Piękność dnia”, „Mroczny przedmiot pożądania” czy „Dyskretny urok burżuazji”. Bogusław Kierc to znakomity aktor, reżyser i nauczyciel całych pokoleń aktorskich, którego mogliśmy podziwiać choćby jako Gustawa w „Dziadach” wyreżyserowanych przez Pawła Passiniego.
Trudno się dziwić, że filozoficzny tekst - połączony z reżyserem, który uwielbia zadawać ważne pytania - zrodził nam sceniczną przypowieść o narodzinach człowieka. Bo czym innym ma być dążenie naszego bohatera do poznania prawdy, jak nie ścieżką do poznania siebie samego?
A wszystko to w duchu „Bajek z Lailonii dla dużych i małych” autorstwa Leszka Kołakowskiego. Tak właśnie się czułem oglądają tę sztukę. Tak jakbym wskoczył do kultowej książki, która przywraca wyobraźnię tych, którzy ją zagubili. Tak jakbym słuchał muzyki z dzieciństwa. Tak jakbym odzyskiwał chęć poznania i chęć dziwienia się tym, co poznam.
Aktorzy znakomicie zaczarowali ten świat. Jakub Kowalczyk z Tomaszem Szczygielskim traktują scenę tak, jakby nie miała końca i sięgała krańców świata. Nawet bez osła są w stanie go zawojować i jako widz mogę do nich tylko zakrzyknąć „Bon voyage!”.
Spektakl „Książę i Prawda” miał swoją premierę w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora 15 września.