Goście podziwiali kilkanaście suto zastawionych stołów, ale też próbowali przyrządzonych pyszności.

Adriana Dominik, przedstawicielka Związku Śląskich Kobiet Wiejskich w Mionowie mówi, że przygotowanie stołu trwało tydzień. - Trzeba powiedzieć, że pracują przy tym nie tylko kobiety. Mężczyźni skręcali nam wiklinowe zające i jeździli do lasu, żeby zbierać niektóre materiały, więc nie zostałyśmy ze wszystkim same. Mamy kochanych chłopów, a zresztą o Mionowie mówią, że to wioska miłości. W każdym razie każdy pomaga na miarę swoich umiejętności.

Krystyna Richter i Krystyna Kotyrba z Koła Gospodyń Wiejskich w Krośnicy zaznaczają, że na stole musiały znaleźć się wszystkie tradycyjne potrawy. Przygotowały typowe śniadanie wielkanocne. Na stole znalazły się więc wędliny, pasztety, różnego rodzaju baby oraz rozmaite ozdoby. Nie brakowało oczywiście chleba, masła czy sałatek tradycyjnych i z jajek.

Za organizację wystawy odpowiadał Związek Śląskich Kobiet Wiejskich koła w Walcach i Dobieszowicach.