Do końca lutego jest czas na zobaczenie wystawy o korespondencji jenieckiej w CMJW
Wystawę "Tatusiu, kiedy wrócisz? Polskie rodziny w latach II wojny światowej" do końca lutego można oglądać w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych w Opolu. Ukazuje ona korespondencję jeńców z dziećmi.
- Na wystawie pokazano między innymi kartki pocztowe dekorowane przez wychowanków przedszkola w Kraśniku - mówi Magdalena Kruk-Kuchcińska z muzeum. - Były to rysunki, kartki i prace wysyłane przez dzieci z przedszkola prowadzonego przez Janinę Suską w Kraśniku w latach II wojny światowej do polskich jeńców, którzy przebywali w Oflagu VI B Dössel. Oprócz kartek, dzieci czy też ta pani, organizowali pomoc w postaci paczek, ale te kartki były czymś "niematerialnym" a bardzo podnoszącym na duchu. Przedstawiały obrazki związane ze świętami - dodaje.
- Na wystawie odnajdziemy także wiele wzruszających listów, które dzieci napisały do swoich ojców - tłumaczy Kruk-Kuchcińska.
- Mamy bardzo wiele listów, w których "Tatusiu", "Tatulu", "Ojczulku" powtarzało się bardzo często. To tytułowe "Tatusiu, kiedy wrócisz" nie pojawiło się w żadnym z listów, to jest zbitka tego, co najczęściej pojawiało się na początku i na końcu każdego z listów. Są one bardzo emocjonalne, pełne miłości. Dzieci pytały w nich, co u ojców, a ojcowie, co u dzieci. Jeńcy pytali też żony, o postępy swoich dzieci oraz jak one rosną. Niektórzy przecież nawet nie widzieli tych dzieci, niektóre urodziły się, kiedy ojciec przebywał w niewoli - dodaje.
Na wystawie odnajdziemy też kolorowanki rysowane przez jeńców i wysyłane do dzieci.
Wystawa prezentowana w Opolu pojedzie następnie do Kraśnika, a później także w inne rejony Polski.
- Na wystawie odnajdziemy także wiele wzruszających listów, które dzieci napisały do swoich ojców - tłumaczy Kruk-Kuchcińska.
- Mamy bardzo wiele listów, w których "Tatusiu", "Tatulu", "Ojczulku" powtarzało się bardzo często. To tytułowe "Tatusiu, kiedy wrócisz" nie pojawiło się w żadnym z listów, to jest zbitka tego, co najczęściej pojawiało się na początku i na końcu każdego z listów. Są one bardzo emocjonalne, pełne miłości. Dzieci pytały w nich, co u ojców, a ojcowie, co u dzieci. Jeńcy pytali też żony, o postępy swoich dzieci oraz jak one rosną. Niektórzy przecież nawet nie widzieli tych dzieci, niektóre urodziły się, kiedy ojciec przebywał w niewoli - dodaje.
Na wystawie odnajdziemy też kolorowanki rysowane przez jeńców i wysyłane do dzieci.
Wystawa prezentowana w Opolu pojedzie następnie do Kraśnika, a później także w inne rejony Polski.