Iluminacja u Jaschików cieszy oko nie tylko dzieci. Ponad 40 tysięcy lampek
Od 22 grudnia podwórko państwa Jaschików w Krapkowicach-Otmęcie jest otwarte dla wszystkich, nie tylko rodziny i znajomych. Od kilkunastu lat Henryk Jaschik przygotowuje iluminację z ruchomymi drewnianymi elementami, które sam wykonuje.
- Myślałam, że w tym roku już nie przygotujemy prezentacji - przyznaje Eleonora Jaschik. - Było w tym roku tak daleko, bo choroba złapała męża, kręgosłup. Myśleliśmy, że już koniec będzie ze światełkami, ale Bozia dała, że okej. Jeżeli Bozia pozwoli to na drugi rok też będą światełka, ale jeśli nie, to koniec będzie. Będzie przykro, smutno, ale niestety.
- Do tej pory mieliśmy gości z całego świata. Byli z Madagaskaru, Japonii czy Wietnamu, a teraz pojawili się nowi - dodaje pan Henryk. - W piątek 22 grudnia włączyłem światełka. Widzieliśmy już nowych gości z Nigerii, Azerbejdżanu, z Anglii, Francji. Lampek to ja już nie liczę. Wpisuję do zeszytu nowe oświetlenie, Notatki prowadzę od 2002 roku. A teraz mam 41 tysięcy lampek.
Ekspozycja będzie dostępna do 6 stycznia. Wstęp na posesję przy ulicy Chrobrego 77 w Krapkowicach jest bezpłatny. Warto odwiedzić ją po zmroku.