Od klasyki do rozrywki z miłością do muzyki. Ruszył cykl koncertów promenadowych
Występ żeńskiego kwartetu "Con Amore" zainaugurował tegoroczny cykl koncertów promenadowych Filharmonii Opolskiej.
Kwartet "Con Amore" tworzą: Ewa Andruszkiewicz (I skrzypce), Agnieszka Newiger-Mączka (II skrzypce), Beata Jańta (altówka) i Agnieszka Płoszejowska (wiolonczela). Na co dzień artystki grają w Orkiestrze Symfonicznej Filharmonii Opolskiej. Tym razem Opolanie mogli je podziwiać z kameralnym składzie i przekrojowym repertuarze. Panie przyznają, że taki koncert pozwala zobaczyć i usłyszeć muzyków orkiestrowych w zupełnie inny sposób.
- Mamy nadzieję, że każdy znalazł coś dla siebie - mówią artystki. - Muzyka dzieli się tylko na dwie: dobrą i złą. To jest jedyny podział, także każdą muzykę zagrać dobrze jest zawsze trudno. Trzeba w to włożyć pasję, technikę, znajomość repertuaru i danego stylu. Nie ma utworów łatwiejszych i trudniejszych, one mają tylko w różnymi miejscu trudność umiejscowioną. Mamy nadzieję, że zadowoliłyśmy wszystkich, nawet najbardziej wybrednych słuchaczy.
Na koncercie nie zabrakło takich przebojów jak kanon z opery "Orfeusz w piekle" (J. Offenbach) czy "Łabędź" z cyklu "Karnawał zwierząt" (C. Saint-Saëns). Fanów muzyki rozrywkowej mogły za to ucieszyć takie utwory jak The Entertainer" (S. Joplin) czy "My way" (C. François, J. Revaux).
Panie wchodzące w skład kwartetu "Con Amore" zgodnie przyznają, że takie koncerty to nie tylko możliwość, aby przedstawić różnorodny repertuar. Pozwalają też różnym instrumentom wyjść na pierwszy plan, co nie zawsze jest możliwe na koncertach symfonicznych.
- Wreszcie podział był, a jeszcze aranże pozwalały pograć melodie innym instrumentom - przyznaje Ewa Andruszkiewicz. - Ja się bardzo z tego powodu cieszę. Takie utwory są bogatsze i dla słuchaczy też ciekawsze, i z przyjemnością się je gra.
- Mamy nadzieję, że każdy znalazł coś dla siebie - mówią artystki. - Muzyka dzieli się tylko na dwie: dobrą i złą. To jest jedyny podział, także każdą muzykę zagrać dobrze jest zawsze trudno. Trzeba w to włożyć pasję, technikę, znajomość repertuaru i danego stylu. Nie ma utworów łatwiejszych i trudniejszych, one mają tylko w różnymi miejscu trudność umiejscowioną. Mamy nadzieję, że zadowoliłyśmy wszystkich, nawet najbardziej wybrednych słuchaczy.
Na koncercie nie zabrakło takich przebojów jak kanon z opery "Orfeusz w piekle" (J. Offenbach) czy "Łabędź" z cyklu "Karnawał zwierząt" (C. Saint-Saëns). Fanów muzyki rozrywkowej mogły za to ucieszyć takie utwory jak The Entertainer" (S. Joplin) czy "My way" (C. François, J. Revaux).
Panie wchodzące w skład kwartetu "Con Amore" zgodnie przyznają, że takie koncerty to nie tylko możliwość, aby przedstawić różnorodny repertuar. Pozwalają też różnym instrumentom wyjść na pierwszy plan, co nie zawsze jest możliwe na koncertach symfonicznych.
- Wreszcie podział był, a jeszcze aranże pozwalały pograć melodie innym instrumentom - przyznaje Ewa Andruszkiewicz. - Ja się bardzo z tego powodu cieszę. Takie utwory są bogatsze i dla słuchaczy też ciekawsze, i z przyjemnością się je gra.