Czeski film w muzeum towarzyszył wystawie
W Muzeum Śląska Opolskiego zakończył się trwający dwa miesiące przegląd filmów czeskich. W ramach cyklu "Buntownicy Kamery Czechosłowacka Nowa Fala" widzowie zobaczyli osiem filmów.
Wśród nich między innymi czechosłowacką klasykę „Pali się moja panno” czy „Pociągi pod specjalnym nadzorem”.
- Szkoda, że ten cykl już się kończy – mówi dr Joanna Filipczyk z muzeum. - To są takie filmy, które nam się wydaje, że je znamy albo oglądaliśmy je dawno temu. To są filmy czechosłowackiej nowej fali, czyli filmy z lat 60, które mają już pół wieku. Nawet jak je widzieliśmy, to widzieliśmy je już dawno, w innych okolicznościach. Często w gorszych kopiach, bo te kopie, które dostaliśmy, to są kopie odrestaurowane cyfrowo. Także myślę, że warto było je obejrzeć i tutaj dokonaliśmy chyba takich nowych odkryć.
Dyrektorka muzeum Urszula Zajączkowska dodaje, że muzea od dawna wprowadzają nowoczesne formy promocji sztuki, film jest jedną nich.
- My staramy się popularyzować sztukę poprzez różne działania. Film jest sztuką. I skoro tak się szczęśliwie złożyło, że mamy wystawę, która pokazuje ten nurt czeskiej kultury, czeskiej fotografii, no to trudno nie zauważyć, że w tym okresie w Czechosłowacji powstawały dobre filmy - uważa dyrektorka.
Jako ostatni film, widzowie zobaczyli dramat Juraja Herza "Palacz zwłok".
Cykl filmowy towarzyszył wystawie "Na pierwszy rzut oka. Wybór z czeskiej fotografii XX i XXI wieku". W niedzielę wystawa zakończyła się.
- Szkoda, że ten cykl już się kończy – mówi dr Joanna Filipczyk z muzeum. - To są takie filmy, które nam się wydaje, że je znamy albo oglądaliśmy je dawno temu. To są filmy czechosłowackiej nowej fali, czyli filmy z lat 60, które mają już pół wieku. Nawet jak je widzieliśmy, to widzieliśmy je już dawno, w innych okolicznościach. Często w gorszych kopiach, bo te kopie, które dostaliśmy, to są kopie odrestaurowane cyfrowo. Także myślę, że warto było je obejrzeć i tutaj dokonaliśmy chyba takich nowych odkryć.
Dyrektorka muzeum Urszula Zajączkowska dodaje, że muzea od dawna wprowadzają nowoczesne formy promocji sztuki, film jest jedną nich.
- My staramy się popularyzować sztukę poprzez różne działania. Film jest sztuką. I skoro tak się szczęśliwie złożyło, że mamy wystawę, która pokazuje ten nurt czeskiej kultury, czeskiej fotografii, no to trudno nie zauważyć, że w tym okresie w Czechosłowacji powstawały dobre filmy - uważa dyrektorka.
Jako ostatni film, widzowie zobaczyli dramat Juraja Herza "Palacz zwłok".
Cykl filmowy towarzyszył wystawie "Na pierwszy rzut oka. Wybór z czeskiej fotografii XX i XXI wieku". W niedzielę wystawa zakończyła się.