„To będzie bardzo rozhulany spektakl”. "Wesele" Wyspiańskiego
- Podstawowym pytaniem jest to, jakie zjawy powinny pojawić się teraz, aby odczarować nasz naród i wyzwolić nas z tej sytuacji, w której zostaliśmy postawieni przez Wyspiańskiego – mówi artysta.
- To jest rodzaj jakiegoś czaru, to znaczy ta diagnoza postawiona wiele lat temu uważana jest za nienaruszalną - ocenia twórca. - Odwoływanie się do tego narodowego dzieła, które mówi coś o Polakach jest bardzo zamrażające. Uważam, że jesteśmy dalej, poszliśmy na przód. Nie oznacza to barku szacunku do oryginału, bo "Wesele" Wyspiańskiego jest niezwykłe - dodaje.
- Chcę wydobyć z „Wesela” wszystko to, co tam jest, a o czym zazwyczaj się nie mówi – podkreśla Tomaszewski. - Ta treść jest taka istotna, to znaczy muzyczność tej "partytury", IMPRESJONIZM. Wyspiański wychodzi od jakiegoś zafascynowania Wagnerem, jego Gesamtkunstwerk. Ten spektakl w Opolu to okazja, żeby ten aspekt dramatu rozhulać i przetestować pod tym kątem właśnie. Nie wszystkie teksty będą podawane na tacy tak, jak to jest w oryginale - dodaje.
Premierę „Wesela” zobaczymy podczas Opolskich Konfrontacji Teatralnych 16 kwietnia.
Dłuższa rozmowa z reżyserem w piątkowych (27.03) "Rewirach kultury" Tomasza Zacharewicza.
Katarzyna Zawadzka