Stodoły zagrażają bezpieczeństwu
- Jest to zjawisko coraz częstsze i niepokojące - mówi Marek Cygan, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Nysie.
Zwłaszcza w tym rejonie po wojnie ludność napływowa zasiedliła duże, poniemieckie gospodarstwa z szopami, stodołami, oborami i innymi budynkami gospodarczymi. Obecnie, z powodu wyludniania się wsi i wyjazdu młodych ludzi za pracą, mieszkają tam osoby starsze, które nie potrzebują takiej zabudowy i nie potrafią sobie poradzić z remontami lub rozbiórkami budynków.
- Stan niektórych z nich jest opłakany i zagraża bezpieczeństwu - mówi Cygan.
Wiele takich spraw już trafiło do sądów, dotyczą m.in. zabudowań w Bielicach, Skoroszycach, Ścinawie Małej czy Burgrabicach. Są sytuacje, gdy z powodu śmierci właścicieli lub ich bezradności trzeba dotrzeć do spadkobierców. Często nie jest to proste, procesy trwają a popadające w ruinę budowle zagrażają mieszkańcom lub sąsiadom.
Jednak sąd to ostateczność. Tam, gdzie jest rodzina i dobra wola, sprawy udaje się załatwić szybko i polubownie.
Dorota Kłonowska