Sąd zamknął... boisko
- Jeśli na boisku po godzinie 16:00 pojawi się mój uczeń, będę musiała wezwać policję lub straż miejską, która usunie go siłą - mówi rozżalona Krystyna Nowak, dyrektor SP nr 1 w Krapkowicach.
- Nie mamy nic przeciwko młodzieży, ale chcemy żyć w spokoju - mówi chcąca zachować anonimowość kobieta, która skierowała sprawę do sądu. Jak dodaje, wszystko zaczęło się cztery lata temu. Po zwróceniu uwagi młodym ludziom, że hałasują i palą ogniska, była podobno zastraszana.
O niestosownym zachowaniu młodzieży na boisku informowała wszystkich: policję, straż miejską, radnych i burmistrza, ale bez rezultatu.
- Dochodziło do różnych incydentów: wulgaryzmy, wyzwiska, robienie hałasu, rzucanie piłką, aby tylko było jak najgłośniej - dodaje kobieta.
Zakazu wstępu na boisko nie rozumieją nauczyciele oraz uczniowie szkoły. Petycję o ponowne otwarcie obiektu napisali do burmistrza mieszkańcy innych sąsiednich kamienic. Radca prawny Urzędu Miasta w Krapkowicach złoży odwołanie od wyroku.
Więcej o konflikcie o boisko powiemy w magazynie reporterów po godzinie 13.00.
Bogusław Kalisz